Holoubka sto lat

Holoubka sto lat – 21 kwietnia minęła setna rocznica urodzin znanego aktora Gustawa Holoubka. W marcu obchodziliśmy piętnastą rocznicę jego śmierci. 

Chyba czas, żeby w polskich miastach, przynajmniej tych związanych z Holoubkiem (Krakowie, Katowicach i Warszawie), nadano ulicom jego imię. W Warszawie jednak nadal czci się Armię Ludową zamiast Herberta, Holoubka czy innych ludzi kultury, którzy jeszcze nie zostali w ten sposób uczczeni. Pisze Piotr Łopuszański w „Tygodniku Solidarność”. Jego artykuł jest arcyciekawy, ponieważ umiejscawia Holoubka w ciekawych kontekstach politycznych i towarzyskich i okazuje się, że Gustaw Holoubek nie był bynajmniej postacią jednoznaczną. Zapraszam do lektury poniżej obrazka.

 

 

 

Holoubka sto lat

 

 

 

 

Sto lat Holoubka

Ci, którzy go znali, ci, którzy widzieli go osobiście, pamiętają jego osobowość i charyzmę. Nawet, gdy mówił zwykle słowa, nadawał im większe znaczenie niż inni. W teatrze i w audycjach radiowych potrafił czarować swoim głosem.

 

Holoubek urodził się w rodzinie czeskiego migranta osiadłego w Krakowie, legionisty, działacza „Sokoła” i pracownika towarzystwa ubezpieczeniowego. Jego matka z domu nazywała się Estreicher. Nie wiemy, czy wywodziła się ze znanego rodu Estreicherów. Raczej nie. Aktor niewiele o niej mówił. Twierdził, że pochodziła ze wsi małopolskiej. Natomiast córka Holoubka Ewa podawała wersję, że korzenie rodzinne jej babki sięgają Siedmiogrodu. Zofia Turowska pisała (nie podając źródła informacji): „Mówiono także, że urodziła się w małej mieścinie na Ukrainie, a jej ojciec był krawcem”. Jak widać, Holoubek i jego bliscy mylili tropy.

 

Gustaw Teofil Marian Holoubek chodził do szkoły Jana Kantego w Krakowie, a od 1935 roku do znanego gimnazjum Nowodworskiego. Wychowywany w duchu patriotycznym jako gimnazjalista brał udział w manifestacjach poparcia dla marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, cieszył się z zajęcia przez wojsko polskie Zaolzia, domagał się też włączenia Kowna do Polski. Należał do ostatniego rocznika maturzystów przed wojną.

 

W 1939 roku zgłosił się na ochotnika do wojska. Nie dotarł do oddziału, więc z kolegami ruszył do Lwowa. Po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną ruszył z powrotem do Krakowa. Swoją peregrynację i wojenne losy opisał w książce „Wspomnienia z niepamięci”.

 

W czasie okupacji uznał, że powinien zostać aktorem. W marcu 1945 roku dostał się do studium aktorskiego. Karierę aktorską rozpoczął w 1948 roku rolą Trębacza w „Amfitrionie 38″. Młody aktor niewiele miał do zagrania. Trębacz w tej sztuce chciał grywać na trąbce całe poematy, chociaż można było na niej grać tylko jedną nutę. Gdy padała kwestia: „Czyż może być coś piękniejszego niż generał mówiący o pokoju?”, aktor odpowiadał: „Dwóch generałów”. Po spektaklu uznano Holoubka za znakomitego komika.

 

Z Krakowa wyjechał do Katowic za swoją ukochaną Danutą Kwiatkowską. Oboje występowali w Teatrze im. Stanisława Wyspiańskiego. Niestety okres socrealizmu zmuszał dyrekcję do wystawiania sztuk radzieckich lub propagandowych tworów Anny Świrszczyńskiej, Jerzego Lutowskiego lub zachodnich komunistów takich jak Howard Fast. Za rolę w „30 srebrnikach” Fasta Holoubek dostał nagrodę państwową. Niedługo potem został kierownikiem artystycznym teatru.

 

Aktor w wywiadach głosił pochwałę socjalizmu i polityki kulturalnej państwa, która przecież w tym czasie była najgorsza w historii PRL-u. Cenzura nie dopuszczała innych dzieł niż socrealistyczne gnioty, twórcy niezależni byli prześladowani lub skazywani na milczenie.

 

Ożenił się z Danutą Kwiatkowską w 1950 roku. Wkrótce urodziła się ich córka Ewa. Pod koniec lat 50. rodzina przeniosła się do Warszawy. Tu Holoubek podbił publiczność w sztuce „Trąd w Pałacu Sprawiedliwości”. Często występował z żoną, zwłaszcza w sztukach, które reżyserował.

 

W latach 60. grał w teatrach Dramatycznym i Narodowym. W filmie zadebiutował rolą Feliksa Dzierżyńskiego w „Żołnierzu wolności” Wandy Jakubowskiej. Był to film socrealistyczny, fałszujący historię. Potem zagrał w „Tajemnicy dzikiego szybu”, dość słabej adaptacji powieści Edmunda Niziurskiego „Księga urwisów”. Dopiero główna rola w „Pętli” Wojciecha Hasa, w której zagrał pijaka, przyniosła Holoubkowi uznanie i przyjaźń z reżyserem. Holoubek zagrał u niego m.in. w „Pożegnaniach”, „Wspólnym pokoju”, „Rękopisie znalezionym w Saragossie” czy w „Sanatorium pod klepsydrą”.

 

Zaprzyjaźnił się z Hasem, choć ten był człowiekiem z trudem nawiązującym kontakty. Panie go uwielbiały, panowie szanowali. Wojciecha Jerzego Hasa z Holoubkiem połączyła wspólnota pokoleniowa i pamięć o dawnym Krakowie. Cenił talent i inteligencję aktora. Holoubek w tym czasie dzięki Kalinie Jędrusik poznał Stanisława Dygata, z którym również się zaprzyjaźnił. Na planie „Pożegnań” Holoubek poznał studentkę Marię (Maję) Wachowiak. Zakochał się w niej i postanowił rozwieść się z żoną. Wystąpił z Mają w kilku filmach („Spóźnieni przechodnie”, „Spotkanie w «Bajce»”, miniserialu telewizyjnym „Perły i dukaty”). Grał też z nią w teatrze.

 

Ślub Holoubka i Marii Wachowiak stał się dużym wydarzeniem. Przybyło na niego wielu ich znajomych ze świata aktorskiego (Kalina Jędrusik, Andrzej Łapicki), literackiego (Stanisław Dygat, Jerzy Andrzejewski). Wesele w pałacu w Jabłonnie zainspirowało Andrzejewskiego do opisania go w „Miazdze”.

 

Państwo młodzi zamieszkali w luksusowym mieszkaniu przy ulicy Wiejskiej tuż obok siedziby wydawnictwa „Czytelnik”. Wkrótce Holoubek poznał Tadeusza Konwickiego, zagrał w jego filmach „Salto” i „Matura” (potem też w „Jak daleko stąd, jak blisko”).

 

Aktor zaprzyjaźnił się z Konwickim, który zaprosił go do swojego stolika w kawiarni „Czytelnika”. Stolik Konwickiego przeszedł do legendy. Wśród „ojców-założycieli” byli także Irena Szymańska i Leopold Tyrmand. Szymańska, redaktorka w PIW i „Czytelniku”, żona krytyka Ryszarda Matuszewskiego, skrzyknęła pisarzy wydających u niej swoje książki.

 

Bywalcami stolika Konwickiego w większości byli ludzie niegdyś partyjni, którzy coraz bardziej przechodzili do opozycji wobec polityki ekipy Gomułki, tacy jak zaprzyjaźniony z aktorem Stanisław Dygat czy Kazimierz Brandys. Holoubek przy stoliku szybko zyskał pozycję gwiazdy. Przez kilkadziesiąt lat opowiadał tam anegdoty, a czasem komentował sytuację polityczną.

 

Grał w wielu filmach z Andrzejem Łapickim, młodszym o rok absolwentem warszawskiego gimnazjum im. Batorego. Z Łapickim łączyła go „szorstka przyjaźń”. Oficjalnie byli sobie bliscy, w rzeczywistości rywalizowali ze sobą o role, o uznanie. Holoubek zazdrościł „Łapie” urody i powodzenia u kobiet. Nie mógł darować Tadeuszowi Konwickiemu, że ten dał Łapickiemu główną rolę w filmie „Jak daleko stąd, jak blisko”. Andrzej Łapicki zazdrościł Holoubkowi sukcesów artystycznych i uznania ze strony środowiska i tego, że Konwicki bardziej lubi „Gucia” niż jego. W swoich dziennikach, wydanych pośmiertnie, wyznał, że Holoubek to była „zmora” jego życia i że aktor ten bardzo szkodził Łapickiemu.

 

W latach 60. Holoubek jako aktor filmowy wziął udział w kilku ciekawych realizacjach. Wystąpił w roli Profesora, a zarazem przestępcy w filmie „Gangsterzy i filantropi” Edwarda Skórzewskiego i Jerzego Hoffmana. To jedna z jego lepszych ról filmowych. Rok później zagrał u Skórzewskiego i Hoffmana główną rolę w filmie „Prawo i pięść”. Fabuła opowiadała o grupie szabrowników na Ziemiach Odzyskanych. Holoubek zagrał byłego więźnia obozu, który walczy z przestępcami.

 

W filmie telewizyjnym Janusza Majewskiego „Awatar, czyli zamiana dusz” Holoubek zagrał lekarza szarlatana, doktora Charbonneau, który potrafi zamieniać dusze w ciałach swoich pacjentów. Wystąpił także w telewizyjnym serialu „Klub profesora Tutki”.

 

Ulubionym filmem aktora była komedia „Marysia i Napoleon” Leonarda Buczkowskiego. Aktor zagrał w nim role cesarza Napoleona i polonisty z Lilie. Obok Holoubka wystąpili Beata Tyszkiewicz, Wieńczysław Gliński, Bogumił Kobiela, Kazimierz Rudzki. Zabawna forma, świetne dialogi, dwa plany czasowe: okres napoleoński i lata 60. – to atuty tego filmu.

 

Najważniejszą rolą w karierze Holoubka był Gustaw-Konrad w „Dziadach” w Teatrze Narodowym. Reżyser Kazimierz Dejmek chciał tym przedstawieniem uczcić 50. rocznicę wybuchu rewolucji październikowej. Jednakże tekst arcydramatu Adama Mickiewicza poniósł aktorów. W sztuce jest wiele odniesień do okupacji rosyjskiej, są w niej aluzje wymierzone w kolaborantów, m.in. w ojczyma Juliusza Słowackiego. Na słowa o łajdakach, którzy przyjeżdżają z Moskwy, publiczność reagowała bardzo żywo, widząc w tym aluzję do sytuacji politycznej w PRL-u.

 

Holoubek samodzielnie przygotował swoją rolę. Dejmek nie ingerował w ten proces, mając świadomość, że ten aktor wie o dramacie Mickiewicza więcej niż on. I „Mała”, a potem „Wielka Improwizacja” w wykonaniu Gustawa Holoubka przeszła do historii. Prezentowana przez kronikę filmową w przypadkowym fragmencie nie oddaje finezji aktora. Na szczęście zachowało się nagranie dźwiękowe całości.

 

W spektaklu było wiele motywów religijnych, zarówno pogańskich (obrzęd dziadów), jak i chrześcijańskich (ważna rola księdza Piotra, którego grał Józef Duriasz).

 

Po premierze 25 listopada 1967 roku publiczność była zachwycona, ale władze mniej. Zenon Kliszko zżymał się na „religianctwo”, zaś Wincenty Krasko sporządził notatkę, w której postawił zarzut, że przedstawienie ma charakter antyrosyjski i antyradziecki.

 

Gomułka wpadł w szał. Zapewne bał się o swoją pozycję na stołku I sekretarza KC PZPR, czyli namiestnika Związku Radzieckiego w Polsce. Uważał, że wymowa sztuki może naruszyć stosunki polsko-radzieckie. Kazał sztukę zdjąć z afisza.

 

To był skandal. Dramat wieszcza narodowego wystawiony w stolicy w Teatrze Narodowym zdjęty po kilku przedstawieniach! Reżyser zaprotestował. Na zarzut, że dopisał sceny i słowa, których nie ma u Mickiewicza, pokazał egzemplarz dramatu. Protestowali literaci, oburzenia nie kryli studenci. Zaczęły się manifestacje tłumione przez ZOMO i Służbę Bezpieczeństwa.

 

Holoubek powiedział publicznie, że za tę sytuację odpowiada jeden człowiek, który powinien przyznać się do błędu. Czy miał na myśli Gomułkę czy Kraskę? Nie wiadomo.

 

Rozpętała się nagonka na Dejmka, którego pozbawiono stanowiska dyrektora teatru. Wraz z nim odeszło wielu wybitnych aktorów, w tym Gustaw Holoubek. Dyrektorem został Adam Hanuszkiewicz.

 

Dwa lata później, po masakrze robotników na Wybrzeżu, Gomułkę usunięto z funkcji I sekretarza. Odszedł też Kliszko. Krasko pozostał, podobnie jak Jaruzelski, odpowiedzialny za wydanie rozkazu strzelania do robotników. Do władzy doszedł Gierek.

 

Holoubek był zachwycony nowym I sekretarzem, tym bardziej że za nowej władzy został mianowany dyrektorem Teatru Dramatycznego i posłem na fasadowy Sejm. Przez dekadę popierał Gierka i jego dziwne pomysły dotyczące choćby kształtowania człowieka socjalistycznego, podporządkowanie Polski w konstytucji PRL Związkowi Radzieckiemu.

 

Gdy w wyniku strajków w 1980 roku Gierek odszedł, a wielką siłą stała się Solidarność, Holoubek ponownie zmienił front i z mównicy sejmowej mówił o szkodliwych posunięciach ekipy Gierka. Jak większość środowiska aktorskiego, poparł Solidarność.

 

Po wprowadzeniu stanu wojennego nie zmienił już poglądów i znalazł się w opozycji do Jaruzelskiego, Kiszczaka i Urbana. Oddał mandat poselski, poparł bojkot telewizji. Za to został znienawidzony przez generała. Służba Bezpieczeństwa przygotowała kampanię wymierzoną w ludzi kultury będącym przeciw władzy. Holoubka pozbawiono stanowiska dyrektora, a Teatr Dramatyczny został rozwiązany. Aktor zaczął otrzymywać pogróżki. Halina Skibniewska żądała, by Gustawa Holoubka pozbawić mieszkania przy ul. Narbutta, gdzie mieszkał z trzecią żoną Magdaleną Zawadzką i ich synem.

 

Fascynacja Holoubka Zawadzką zaczęła się w 1969 roku, w czasie prób do spektaklu „Życie jest snem”. Aktorka miała wówczas romans z Tadeuszem Łomnickim, który jednak był skomplikowaną osobowością.

 

Łomnicki, wybitny aktor, odradzał niegdyś zawód aktora młodemu Andrzejowi Zaorskiemu, ponieważ twierdził, że „takim aktorem jak Łomnicki Zaorski nie będzie”, a „takim jak Holoubek nie warto”. Holoubka nie lubił, nie cenił jego talentu.

 

Zawadzka początkowo odrzucała awanse Holoubka. Ten jednak „wychodził” jej przychylność. Zmieniła partnera na „Gucia”, który w życiu prywatnym był spokojniejszy niż „demon” Łomnicki. Co ciekawe, Zawadzka zaczęła szykanować w teatrze Maję Wachowiak, którą Holoubek opuścił po dekadzie małżeństwa.

 

Aktor ożenił się po raz trzeci w 1973 roku. Z Magdaleną był już do końca, chociaż czasem w wywiadach wyznawał, iż ma wrażenie, że nie podoba się żonie.

 

W 1989 roku został posłem z list Komitetu Obywatelskiego. Miał być „lokomotywą wyborczą” dla ludzi wybranych przez Lecha Wałęsę. I jak Andrzej Łapicki, Andrzej Szczepkowski oraz Andrzej Wajda wszedł do Komitetu przy przewodniczącym Solidarności. Okazało się jednak, że w kadłubowym Sejmie (tylko 1/3 głosów pochodziła z wolnych wyborów) i odrodzonym Senacie decyzje zapadają gdzie indziej, i rola ludzi kultury została zmarginalizowana. Musiał za to uzasadniać błędne i szkodliwe działania Leszka Balcerowicza, brak działań rządu Tadeusza Mazowieckiego. Dość szybko dał się też uwieść demagogom i z pozycji „autorytetu” krytycznie odnosił się do tych, którzy chcieli szybkich reform w państwie postkomunistycznym.

 

Odszedł z polityki, wrócił do teatru. Został dyrektorem Ateneum. Co dzień spotykał się z Konwickim i Łapickim u Bliklego. Panowie narzekali na dzisiejsze czasy i wspominali dawne. Gustaw sypał anegdotami. Pisał felietony, napisał też książkę „Wspomnienia z niepamięci” poświęconą dzieciństwu i młodości. Dalszego ciągu opowieści czytelnicy się nie doczekali. Aktor zmarł w 2008 roku. Został pochowany na Starych Powązkach.

 

Piotr Łopuszański

 

https://e-teatr.pl/sto-lat-48012

 


#teatr #film #holubek