Socrealistyczna prelekcja

Socrealistyczna prelekcja – Nieznośnie nudna i jednowymiarowa agitka polityczna, jaką są “Chłopi” w Teatrze Ludowym w Krakowie.

Mafia Teatralna, zwana także pieszczotliwie, Spółdzielnią Teatralną, kontynuuje spustoszenie polskiego teatru swoją jedną jedynie słuszną estetyką i jedną jedynie słuszną ideologią. Tym razem, Remigiusz Brzyk, który w branży teatralnej słynie jako sceniczny nudziarz, podjął się zadania, żeby przerobić chłopów na Mafijną modłę i wyszła z tego niesamowicie nudna Socrealistyczna prelekcja, o której w Teatrologii.info pisze Artur Grabowski.

 

 

 

Socrealistyczna prelekcja

 

 

 

 

Socrealistyczna prelekcja

Wiocha miastowych

„Chłopi” Władysława Reymonta w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Artur Grabowski w Teatrologii.info.

 

Artur Grabowski pisze w Teatrologii.info: Jasne od pierwszej do ostatniej minuty – spektakl o zwodniczym tytule Chłopi jest socrealistyczną prelekcją o Kościele w Polsce…

 

Grabowski kontynuuje słusznie – Myśl owa światła tak prostą jest i nieodpartą jak materializm dialektyczny; żadnych tajemnic wiary nie skrywa, żadnych dylematów nie odsłania, żadnym dramatycznym konfliktem głowy sobie nie zawraca. Bo czy nie od tego mamy teatr? Tu prawda się manifestuje, a scena po to jest, żeby z niej tłumowi tłumoków w oczy zaświecić reflektorem oświaty i do uszu wepchnąć głos partii, słusznie objaśniający ciemnotę mieszczańskiego otoczenia z głośnika, w jedynym i zjednoczonym sojuszu mikroportów… A już miałem nadzieję, że ten staromodny, bo z czasów dawnych republik – Weimarskiej i Radzieckiej – pochodzący model komponowania performatywnych agitek odchodzi do archiwum internetu. Myliłem się, siła konserwatywnej reakcji, w postaci pokus o totalitarnym rządzie nad myślami, wciąż się odradza w czasach, zdawałoby się, uwielbienia dla jednostkowych samospełnień i anarchistycznej swobody…

 

Autor recenzji stwierdza także – Teatr polityczny, jaki się w publicznych instytucjach kultury kraju naszego panoszy od ćwierćwiecza, daje się łatwo rozpoznać po kilku powtarzalnych chwytach, żeby nie rzec grepsach, reżyserskich, co to się ich od dawna naucza w zakładach tresury artystycznej. Ustawka, którą onegdaj zwało się inscenizację, polega tu zwyczajowo na kompozycji odrębnych scen, wewnętrznie spójnych, ale nie powiązanych dramatem, lecz zestawionych pod sznurek performatywnych egzemplifikacji, udających argumenty. ..

 

Grabowski podsumowuje – Preparując spektakl teatralny jako polityczną prezentację, konstruujemy więzienie, w przekonaniu, że to schron, budujemy getto, wierząc, że zapewnia ono autonomię jego mieszkańcom. Za murami siedzą i patrzą… Nie, nie ludzie wolni. Tam wyczekują poniżeni – niemocą współuczestnictwa, współpoświęcenia, współczucia nawet; obwinieni i uniewinnieni jednym i tym samym gestem, z twarzą poranioną ścianą, bo ta nie wpuściła ich na scenę, nie dopuściła ich do współmieszkańców świata, którego teatr mógłby być sercem i kręgosłupem.

 

Tytuł oryginalny
Wiocha miastowych

 

Źródło:
„Teatrologia.info”

 

Autor:
Artur Grabowski

 

Link do całej recenzji:

https://e-teatr.pl/wiocha-miastowych-42840


#teatr