Przeszkadzajki teatralne

Przeszkadzajki teatralne – Przeszkadzajki w postaci dzwoniących telefonów, budzików, rozmów, a nawet przeglądanie internetu w trakcie spektaklu 

Teatr wymaga skupienia i zaangażowania widzów, a coraz częściej mamy do czynienia z ludźmi, których przeszkadzajki teatralne, wybijają innych widzów ze skupienia i rozpraszają magię, jaką jest (albo przynajmniej bywa) teatr.

 

Nigdy nie zapomnę, jak pewna aktorka umierała u nas w teatrze na scenie, a któremuś z widzów zadzwonił telefon i rozbrzmiał Marsz Weselny. To niby zabawne, ale biorąc pod uwagę ile aktorka musiała się namęczyć na próbach, ile musiała z siebie dać energii umierając przed widzem i nagle taka puenta? To dość niewdzięczna sytuacja.

 

Przeczytajcie więcej pod obrazkiem.

 

 

 

Przeszkadzajki teatralne

 

 

 

 

Przeszkadzajki teatralne

„To jest niemiłe”. Aktorzy gorzko o zachowaniu widzów w teatrze

„Przeszkadzajki” w postaci dzwoniących telefonów, budzików, rozmów, a nawet przeglądanie internetu w trakcie spektaklu – to już właściwie norma i zdarza się regularnie. Czy zatem teatr przegra walkę z technologią o naszą uwagę? Pyta  Mateusz Groen z www.trojmiasto.pl.

 

Mateusz Groen zaczyna swój artykuł od tego, żeby stwierdzić: “Teatr wymaga od publiczności skupienia i pełnego zaangażowania, niestety coraz częściej zdarza się, że zapominamy o tej zasadzie. Widzowie, zamiast zanurzyć się w sztuce, sięgają po telefony: przeglądają internet i przy okazji świecą innym po oczach, wysyłają wiadomości, a czasem nawet dzwonią, nie zwracając uwagi na to, jak bardzo zakłócają doświadczenie teatralne zarówno sobie, jak i innym. Ludzie siedzący na widowni czują się anonimowi i mimo komunikatów z prośbą o wyłączenie urządzeń elektronicznych – nie robią tego.”

 

Następnie słusznie zauważa, że: “Takie zachowania, zwłaszcza w momencie poważnego monologu, który dzieje się na scenie, nie są tylko nieuprzejme wobec innych widzów, ale także wobec aktorów. Spektakl teatralny jest dialogiem – wymianą pomiędzy twórcami a widownią, wymagającym obecności obu stron. Kiedy jednak jedna z nich skupia się na czymś innym, ten ulotny dialog zostaje przerwany.” – To niezwykle ważna uwaga.

 

– Mam doświadczenie, że na prawie każdym spektaklu zdarza się, że komuś zadzwoni telefon, zegarek lub alarm. To jest bardzo irytujące zarówno z perspektywy widza, jak i aktora. Za każdym razem są puszczane komunikaty, by wyłączyć urządzenia elektroniczne. To rozprasza, wytrąca ze świata, który aktorzy próbują stworzyć. Chyba wszyscy mamy takie zdanie na ten temat. Chyba nie ma pomysłu, co z tym więcej zrobić, niż te komunikaty. Zabierać telefony? Nie można tego zrobić. Wprowadzić obowiązek zostawiania w szatni? Może to by było najlepsze, jednak trudno byłoby to zrobić. Zauważyłem, że dużo częściej jest to spotykane wśród osób starszych, które często nie umieją włączyć trybu samolotowego i przez kilka minut włączają się te same alarmy – mówi Robert Ciszewski z Teatru Wybrzeże.

– Wszystko widać i słychać. Każdy szelest otwieranych cukierków, otwieranej puszki z napojem gazowanym itd. Najbardziej mnie zastanawia, jak można zapomnieć wyciszyć telefon przed rozpoczęciem spektaklu czy po powrocie z przerwy, jeżeli są puszczane komunikaty przypominające? Albo, co najlepsze, coś, co na własne uszy słyszałem – odebrać dzwoniący telefon i jeszcze powiedzieć kilka słów podczas spektaklu – mówi Krzysztof Berendt z Teatru Miejskiego w Gdyni.

 

Podsumowując: Tak! Teatr jest dialogiem między aktorami, a publicznością. Często na próbach, moim aktorom mówię, żeby oddychali wspólnie z publicznością, żeby byli czujni na ich reakcje. Żeby grali w zgodzie z widownią. Dlatego jest tak ważne, żeby widownia była skupiona na przedstawieniu, a nie przeszkadzała i rozpraszała magii teatru.

https://e-teatr.pl/to-jest-niemile-aktorzy-gorzko-o-zachowaniu-widzow-w-teatrze-46796


#teatr