Praski Reytan, znakomity!

Praski Reytan, znakomity! – O rewelacyjnym Teatrze Telewizji, który unikając dydaktycznych pułapek, opowiada pełnokrwistą historię.

Trzeba uczciwie przyznać, że Teatr TV nie zawsze spełnia pokładane nadzieje, ale równocześnie prawdą jest też to, że pozwala on twórcom z poza Mafii Teatralnej dojść do głosu. Jestem bardzo szczęśliwy, że Piotr Zaręba, który dotychczas był jednym z moich ulubionych recenzentów także sprawdził się, jako scenarzysta i jego “Praski Reytan” okazał się być kapitalnym dziełem. Gratuluję, panie Piotrze!

 

 

 

Praski Reytan

 

 

 

 

Praski Reytan, znakomity!

Praski folklor i bezlitośni ubecy

„Praski Reytan” w  reż. Tomasza Drozdowicza w TVP1. Pisze Mikołaj Mirowski w Rzeczpospolitej.

 

Poruszający spektakl o „pękniętych życiorysach”. Bez patosu i nachalnego dydaktyzmu, dość typowego w próbach zmierzenia się z rodzimym stalinizmem.

 

Pierwsze powojenne miesiące. Żałoba, ale i radość, że najkrwawsza z wojen się skończyła i jest nadzieja na lepszą przyszłość. W kraju mocną nogą stoją Sowieci, a komuniści umacniają władzę, ale nic to, skoro w Warszawie jest już Mikołajczyk! Zachodnie mocarstwa przypilnują, by pierwsze powojenne wybory były uczciwe, a chłopski premier poprowadzi do zwycięstwa -„Siekiera, motyka, kalosz trzewik, nie faszysta to bolszewik. Siekiera, motyka, Tatry, Hel, wygra z nimi PeeSeL!”. Brzmi to naiwnie? Ale wówczas tą nadzieją oddychały miliony ludzi w Polsce. Wśród nich Bolek Chmielarz, dwudziestolatek z warszawskiej Pragi, harcerz i dawny akowiec z batalionu „Zośka”, teraz pełen temperamentu działacz młodzieżówki PSL, tytułowy bohater „Praskiego Reytana” wyreżyserowanego dla Teatru Telewizji przez Tomasza Drozdowicza, według scenariusza historyka i publicysty Piotra Zaremby.

 

Chmielarz (świetny w tej roli Mikołaj Kubacki) to pełen pasji aktywista, ale żaden z niego inteligent i polityk. Zna grzechy i grzeszki praskich zaułków. Mówi, co myśli: że w Polsce lepiej będzie, jeśli komuniści utracą władzę. Kolejarski syn robi to, co podpowiada mu serce, i trzyma się prostych zasad. Gdy Mikołajczyk ucieka z kraju, jako jedyny ma odwagę ze zjazdowej trybuny przypomnieć zastraszonym i już oswajającym się z nowymi porządkami działaczom PSL, że niedawno gotowi byli nosić chłopskiego premiera na rękach. Skutek jest łatwy do przewidzenia – aresztowanie, niekończące się przesłuchania, stopniowe łamanie charakteru.

 

Przypadek niedającego się nie lubić Reytana to w pewnym sensie metafora losów pokolenia przetrąconych biografii, najpierw przez wojnę, później rodzimą wersję stalinizmu. Warto podkreślić, że spektakl Zaremby i Drozdowicza opowiada o tym bez przesadnego patosu i nachalnego dydaktyzmu, dość typowego w próbach zmierzenia się z tamtym czasem. Inscenizacja jest dynamiczna, utkana z krótkich, nasyconych emocjami, ale oszczędnych w słowach scen, rozgrywających się na tle prostej scenografii. Niczym w antycznym teatrze migawki z życia Chmielarza przerywa głos chóru, w który wciela się podwórkowa kapela, racząca widza na przemian śpiewanymi warszawską gwarą balladami i praskim folklorem w formie hip-hopowej. Ekstrawaganckie? Kapela „Nicponie” i rapująca Karolina Czarnecka wypadają jednak doskonale.

 

Cały spektakl przypomina podwórkową balladę. I jak w mądrej przypowieści postaci są pełnokrwiste, niejednoznaczne. Jest miejsce na jędrny język praskich podwórek. Jest chęć „życia i użycia” wbrew trudnym czasom, jest niespełniona miłość (w roli niedoszłej narzeczonej Bolka bardzo dobrze wypada Justyna Fabisiak), wreszcie na koniec przychodzi gorzka refleksja nad światem, w którym najsilniej wiatr w oczy wiej e maluczkim. Bo Mikołajczyk (niezawodna kreacja Adama Woronowicza) i jego prawa ręka mecenas Stefan Korboński (zapadająca w pamięć rola Wojciecha Solarza) lądują na Zachodzie, a za ich winy w celach UB płaci Bolek Chmielarz i jego ferajna. „Ostatnie rycerzyki Mikolajczyka” – drwi z nich ubek (demoniczna kreacja Krzysztofa Szczepaniaka).

 

Chmielarz to naprawdę Bolesław Chmielewski, bo historia nie jest fikcją. Tekst powstał na podstawie przechowywanych w IPN dokumentów ze śledztwa. Obraz, który się z nich wyłania, daleki jest od czarno-bialej kliszy, jaką posługują się historyczni propagandziści. „Praski Reytan” nie jest sztampową opowieścią o bohaterstwie i zdradzie, lecz skupia się na emocjach i trudnych wyborach ludzi wkręconych w tryby wielkiej historii. Dzięki temu jest autentyczny. I dlatego tak porusza

„Praski Reytan„, reż. Tomasz Drozdowicz, scen. Piotr Zaremba,
premiera w poniedziałek 11 września o godz. 21.10 w TVP1, potem na TVP VOD

 

https://e-teatr.pl/-folklor-i-bezlitosni-ubecy-40690


#PraskiReytan #TV #TeatrTV #TeatrTelewizji #PiotrZaremba