Nieudany komiwojażer

Nieudany komiwojażer – „Śmierć komiwojażera” w reż. Małgorzaty Bogajewskiej z Teatru Ludowego w Krakowie, jest jej kolejnym nieudanym spektaklem.

Mierzi mnie, kiedy wychwalane są, jako majstersztyki, ledwie marne przedstawienia, a reżyserzy nie grzeszący warsztatem zawodowym, są promowani przez Spółdzielnię Teatralną, zwaną także Polską Mafią Teatralną, jako wybitni. Dlatego wybaczcie, ale cieszą mnie recenzenci, którzy nie powtarzają, jak papugi za opiniotwórczymi polskimi guru-sruru bzdet, które oni wypisują i mają odwagę wyłamać się, opisując rzeczywistość taką, jaka ona rzeczywiście jest – a tym razem jest nią nieudany Komiwojażer

 

 

 

Nieudany komiwojażer - Śmierć komiwojażera

 

 

 

 

Nieudany Komiwojażer

„Śmierć komiwojażera” Arthura Millera w reż. Małgorzaty Bogajewskiej z Teatru Ludowego w Krakowie na festiwalu „Polska w IMCE” w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski w recenzji pt. “Śmierć komiwojażera”.

 

Turowski ma m.in. wystarczająco dużo odwagi, żeby napisać: “Teatr ma święte i niezbywalne prawdo do korzystania z umowności, ale… tym razem nie zgadzało mi się ździebko za wiele. No bo – skoro jesteśmy w latach 90-tych, a Biff jeździ na saksy do Norwegii czy Holandii, to przecież nikt obwoźnego sprzedawcy nie nazwie już komiwojażerem, to to słowo było już wtedy archaiczne. A skoro jesteśmy w Polsce, to dlaczego zostawiono anglosaskie imiona naszych bohaterów? Może drobiazg, ale – mnie uwierający. Niewiarygodnie także wypadł szef Lomana, zbyt wprost bawiący się (jak dzieciak) gadżetami z tychże 90-tych. Może te przenosiny w czasie (a może i zmiana sceny na dużo większą) gdzieś zawieruszyły w tej opowieści coś bardzo intymnego…” – I chwała panu Turowskiemu za to.

 

Namawiam innych recenzentów to odnalezienia w sobie kręgosłupa moralnego i do częstszego opisywania rzeczywistości, zamiast chęci jej kreowania.

 

link do źródła:
https://e-teatr.pl/smierc-komiwojazera-43013


#teatr