Pretekst, żeby mnie znowu odwiedzić
Pretekst, żeby mnie znowu odwiedzić – to następny odcinek znakomitej książki Anny Rychter, Trener Duszy o życiu codziennym kobiet we współczesnej Polsce.
Dalszy ciąg przygód Jesiennej, której Paweł daje pretekst, żeby go znowu odwiedzić.
Pretekst, żeby mnie znowu odwiedzić
Postawiła siatkę z zakupami na czymś, co wyrastało ze ściany jak tor saneczkowy, a prawdopodobnie było stołem. Wypakowała zakupy i złożyła na pół szarą, ekologiczną torbę.
– Chodźmy do pokoju, muszę wziąć portfel, żeby ci zapłacić za dzisiejsze sprawunki, proszę – wskazał ruchem głowy na pokój, który wkradał się w czarną kuchenną terakotę trójkątnym kawałkiem białej, drewnianej podłogi.
Szła przed nim pewnie, zupełnie jakby znała na pamięć rozkład mieszkania.
Białe ściany, biała podłoga, a przy wielkim, białym oknie czarny słup z dwoma srebrnymi uchwytami, który był prawdopodobnie szafą na poćwiartowane zwłoki ciekawskich bab w okresie okołomenopauzalnym, które w godzinach pracy odwiedzają samotnych inwalidów.
Na środku pokoju panoszył się ogromny plazmowy telewizor, a naprzeciwko niego lewitowała kanapa w czarno białe paski. Obok niej, na podłodze stało duże ocynkowane wiadro pełne białych jak śnieg tulipanów z zielonymi liśćmi.
Jesienna na chwilę zaniemówiła. Jednak zaraz odzyskała głos:
– Lubisz kwiaty? I to białe tulipany? Skąd się wzięły, przecież nie wychodzisz z domu?
– Kupiłem je dla ciebie. Podobają ci się? Są takie… czyste…- nie bardzo umiał określić dlaczego kupił właśnie takie kwiaty.
– Uwielbiam białe tulipany! Jak się dowiedziałeś? Przecież mnie nie znasz…
– Od razu wyglądałaś mi na osobę, która może zachwycić się jedynie białymi tulipanami. Są twoje… A tu, proszę, pieniądze za zakupy. Ile jestem ci winien?
Jesienna zbaraniała. Przecież te tulipany kosztowały go majątek! Co tam zakupy, groszowa sprawa w porównaniu z tymi kwiatami, no i koszty dostawy z kwiaciarni…
– Daj, spokój. Zakupy to drobnostka, nie ma o czym mówić. – nie mogła sensownie złożyć do kupy zdania.
– Co ty, pierwszy raz w życiu dostałaś kwiaty? Bo masz minę jak mała dziewczynka gdy dostaje upatrzoną lalkę…
– Pierwszy raz w życiu dostałam tyle białych tulipanów – Jesienna nie przypuszczała, że może być czymkolwiek tak zaskoczona. – Ale jak ja się z nimi zabiorę? – powiedziała głośno, a w duchu pomyślała:
„Cholera, co ja powiem w domu na te kwiaty?”
Zamyślony może ze dwa razy w życiu kupił jej jakiś bukiet i było to na okrągłą rocznicę urodzin, o której raczej wolałaby zapomnieć. Bywało, że zafascynowana kształtem lub kolorem sama kupowała oryginalne pojedyncze rośliny i przynosiła je do domu.
Wówczas Zamyślony pytał:
„Skąd masz te chwasty? Idziesz na jakiś pogrzeb? A nie ma na nich przypadkiem meszki? Bo potem będzie gryzła w nocy i zamiast spać, będziemy się drapać.”
Co powie mężowi teraz, wkraczając z całym naręczem tulipanów do domu? Że co, że idzie na 10 pogrzebów? A inwazja szarańczy, która na pewno czai się wewnątrz kwiatów na słupkach i pręcikach?
Paweł spostrzegł jej zakłopotanie:
– Jeśli to za duży bukiet, to weź dzisiaj połowę, a po resztę przyjdziesz jutro. Będziesz miała pretekst, żeby mnie znowu odwiedzić.
C.D.N.
strona, gdzie można kupić całą książkę:
https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=trener_duszy,druk
#TrenerDuszy