Pif – paf
Pif – paf: To następna z miniatur literackich Grażyny Ogrodowskiej, która od jakiegoś czasu wzbogaca swoim piórem łamy mojego bloga.
Grażyna, jak nikt inny, potrafi w dowcipnej i skondensowanej formie, wniknąć w głąb tematu o którym pisze. To niezwykły dar.
“Pif – paf” to jej kolejny znakomity tekst.
PIF – PAF
Kiedy kończył się nasz dwumiesięczny staż w londyńskiej telewizji BBC ,wydawało się, że żadnych atrakcji więcej nie będzie. A tu surprise. Każdy z sześciorga uczestników dostał szansę spędzenia dnia w miejscu niedostępnym dla turystów, np. na londyńskiej giełdzie.
Mnie przypadł Scotland Yard. Po całym dniu pasjonujących prezentacji wsiadłam do radiowozu. Z przodu Starszy i Młodszy. Długo jeździliśmy po ulicach. Zapadł zmierzch, potem noc. Ulice Londynu, światła odbijają się w Tamizie, pada deszcz… Klimat jak z filmu.
Nagle wezwanie. Auto przyśpiesza, rozmowy stają się głośne i trochę nerwowe. Ale nic nie rozumiem. Slang policjantów nie do przejścia. Jedziemy w jakieś slumsy. Radiowóz zatrzymuje się przed ruderą.
– Zostań! krzyczy do mnie Starszy, biegnie, za nim drugi policjant. Oczywiście ja za nimi.
U szczytu schodów ogromny Afroamerykanin wymachuje nożem, wrzeszczy, trzyma za kark kobietę, która walczy rozbitą butelką. Wszędzie krew. Starszy szybko biegnie po schodach. – Będzie strzelał ? – pytam. Młodszy szeptem: – przecież nie ma broni, obaj nie mamy broni! Chwilę czeka i rusza na pomoc.
Szamotanie, wrzaski, powalają wielkoluda na glebę, skuwają. Wloką w stronę ulicy. Ja dalej stoję u podnóża schodów.
Kobieta z butelką skupia się na mnie. – Ty suko! – krzyczy. Unosi butelkę. Wtedy powoli wyciągam obie ręce do przodu, mam w nich czarną latarkę. Patrzę jej w oczy. Mówię dwa słowa, a ona wraca do mieszkania.
Młodszy woła z radiowozu, biegnę, okazuje się, że skuty wielkolud leży na podłodze auta. Z tyłu. Tam , gdzie ja. Młodszy każe mi położyć na nim nogi. I tak jedziemy sobie przez nocny Londyn. Trzymam nogi na plecach człowieka w wozie patrolowym i patrzę na Trafalgar Square. Nie myślę, jakie to dziwne.
Potem zawozimy aresztowanego do aresztu, a mnie pod dom. Starszy mówi, że byłam dzielna. A kiedy już odjeżdżają, Młodszy uchyla szybę i pyta: – a co właściwie do niej powiedziałaś? – PIF PAF, odpowiadam.
Bardzo chce mi się spać.
#TV #TVP #GrażynaOgrodowska