Oportunistyczne chwasty językowe

Oportunistyczne chwasty językowe – znakomite podsumowanie debilizmu, jakim są na siłę wciskane nam pseudofeministyczne bzdury językowe.

Za każdym razem, kiedy słyszę “gościni”, “reżyserka”, “dramaturżka”, “chirurżka” i inne tego typu obrzydliwe, oportunistyczne chwasty językowe, wszystko się we mnie gotuje, bo uważam to za jawny gwałt na naszym pięknym języku w imię jakichś pseudofeministycznych wartości, w które tylko kompletny debil może uwierzyć.

 

Dlatego tak bardzo się ucieszyłem, że wygląda na to, iż należę do tak zwanej “milczącej większości, bo kiedy Janka Sabat zamieściła poniższy wpis na swojej ścianie na FB, pod spodem posypała się lawina pozytywnych komentarzy:

 

 

 

Oportunistyczne chwasty językowe

 

 

 

 

Oportunistyczne chwasty językowe

PROSZĘ NIE NAZYWAĆ mnie “filolożką”, czy “seksuolożką”, “psycholożką”, bo kojarzy MI się to z “loszką”.

 

Jeśli już, ktoś musi podkreślać płeć w nazwie zawodu (ciekawe, jak zinterpretowałby to Freud) to proszę do mnie mowić filologini, seksuologini, psychologini – wolę być kojarzona z boginią niż z loszką.

 

A tak poważnie, (bo jestem chora i nie mam siły dyskutować o upodobaniach) wystarczy mi dodanie “Pani” przed językowo utrwaloną formą nazwy zawodu.

 

Janka Sabat

 

 

 

 

Nareszcie ktoś myśli podobnie!!!

 

Odetchnęłam z ulgą, ponieważ już zaczęłam wątpić, myślałam, że jestem zagruzowaną umysłowo, niepostępową babą…

 

I tu historyjka: szczytem nowomodnego traktowania nazw zawodów/zajęć/stanowisk kobiecych, było nazwanie w pewnym-skądinąd- świetnym historycznie i treściowo- artykule, wyemancypowanej kobiety-lekarza „CHIRURŻKĄ”.

 

Zagotowało mi się troszkę w środku, kiedy wyobraziłam sobie taką tabliczkę na drzwiach i identyfikator na fartuchu, po czym delikatnie, naprawdę, wyraziłam swoje wątpliwości pisząc, że wolałabym na miejscu tej pani być „panią chirurg”, co pozostawia fachowość i kobiecość zarazem.

 

Spotkała mnie fala pseudofeministycznego hejtu, po czym zamilkłam jak radio powstańcze onegdaj…
Pozdrawiam Cię!

 

Aiwa Dżoana Es

 

 

 

 

 Proszę nie milknąć!

 

Taki głos (być może wołającego na puszczy, ale nic to) jest jednak na wagę złota.

 

Być może ma szansę powstać podziemie, w którym będzie się kultywowało kulturę słowa i przekazywało z ust do ust nazwy zakazane… a wtedy”pieśń ujdzie cało”…

 

Janina Wierusz Kowalska 

 

 

 

 

Ja mam nadzieję, że język te oportunistyczne chwasty wyplewi.

 

Co się da bez bólu i wstydu powiedzieć, zostanie, a co tylko załatwia doraźne potrzeby polityczne, wpi–du.

 

Wspomnijcie komunistyczne potworki – ile się z nich ostało. W międzyczasie trzeba cierpieć i bronić jenzyka piersiom własnom.

 

Greg Kruszewski 


#Feminizm #JęzykPolski