KIEDY ODCHODZĄ NAJBLIŻSI…
To lato nie było łaskawe…
Najpierw odszedł Henryk Baranowski – wielki artysta i przyjaciel, któremu zawodowo zawdzięczam najwięcej, potem kilka tygodni później Piotr Szmitke, który robił nam scenografie do Mein Kampf i był za dyrekcji Henryka związany z Teatrem Śląskim, a teraz dowiedziałem się, że inny bliski przyjaciel z naszego grona boryka się z ciężką chorobą nowotworową.
Wygląda na to, że Henryk szykuje w niebie jakąś niezłą premierę, skoro zabiera tam wszystkich swoich.
Ciężkie to jednak dla mnie, bo wokół zostaje co raz mniej ludzi z którymi da się robić teatr, o teatrze rozmawiać, a nawet kłócić. Tak, jak powiedział inny przyjaciel – “coraz nas mniej”…
I nie ma to absolutnie niczego wspólnego z odchodzącym pokoleniem, bo wszystko to ludzie relatywnie młodzi, którzy wiele jeszcze mogli tu zrobić.
Po prostu trudno pogodzić się z tym kiedy odchodzą bliscy. A mi coraz samotniej na tym łez padole…
________________________________________________________________________________________________
#HenrykBaranowski #PiotrzSzmitke #TeatrŚląski $Mein Kampf
Życie to świeczka, która zgasnąć musi. Czas jest pociągiem, który nigdy nie powróci…