Brednie wokół krakowskich Dziadów

Brednie wokół krakowskich Dziadów – porównujących „Dziady” Dejmka z „Dziadami” Kleczewskiej brednie i hucpa przekroczyły poziom krytyczny

Wyszperałem ten artykuł na E-teatrze, gdzie był bardzo skrzętnie ukryty wśród opublikowanych wiele dni wcześniej artykułów.
E-teatr to nadal potężny promotor mafii teatralnej i pomimo, że ma statutowy obowiązek obiektywnie i rzetelnie informować o WSZYSTKICH wydarzeniach teatralnych w Polsce, jego metoda jest niezmienna: Recenzje wychwalające spektakle spółdzielni teatralnej są wybijane tłustym drukiem i publikowane na pierwszych miejscach portalu, a wszystko to, co ma czelność nie zgadzać się z jedynie słuszną estetyką, którą E-teatr tak haniebnie lansuje, jest chowane głęboko wśród komentarzy, albo nie publikowane w ogóle.
Tak samo jest z Dziadami Kleczewskiej. Wszystkie brednie wokół krakowskich Dziadów są wytłuszczane i umieszczane na najbardziej wyróżnionych miejscach, a takie, jak ten poniższy – głęboko ukrywane.

 

Fakt ten jest jeszcze jednym dowodem na to, że Ministerstwo Kultury, które finansuje E-teatr, kompletnie sobie z niczym w teatrze nie radzi i konserwuje układ polegający na tym, że karmi się własnych wrogów, nieudaczników teatralnych, których jedyną “zaletą” jest to, że krytykują system, z którego czerpią zyski i na którym kręcą całkiem niezłą kasę pod pozorem zaangażowania społecznego.

 

Czy muszę jeszcze dodawać, że ta sceniczna brednia jest dofinansowana przez tegoż samego Litościwie Nam Panującego Ministra Kultury, Piotra Glińskiego?

 

 

 

Brednie wokół krakowskich Dziadów

 

 

 

 

Brednie wokół krakowskich Dziadów

Mickiewicz zszedł na dziady

Że historia powtarza się jako farsa, to chyba najbardziej wyświechtany z wyświechtanych frazesów. Ale cóż zrobić, kiedy to prawda.

 

Widać to choćby na przykładzie publikacji w (teoretycznie) poważnych mediach, porównujących „Dziady” Dejmka z „Dziadami” Kleczewskiej. Jest to, niestety, kolejny dowód, że nie ma poziomu bredni i hucpy, którego w Polsce nie dałoby się przekroczyć.

 

W takiej sytuacji najlepiej odwołać się do faktów. „Dziady” Kazimierza Dejmka zostały zdjęte z afisza po interwencji politycznej w styczniu 1968. Reżysera pozbawiono dyrekcji teatru, a zespół wkrótce rozpędzono. Co więcej, ocenzurowanie Mickiewicza stało się powodem studenckich protestów, a to z kolei dało komunistycznym władzom pretekst do rozpętania antysemickiej nagonki. Mówimy zatem o wydarzeniu, które miało bardzo poważne konsekwencje dla wielu ludzi. W tym dla twórców.

 

A jakie konsekwencje spotkały Maję Kleczewską i dyrekcję Teatru im. Słowackiego w Krakowie? Jedyną konsekwencją jest fakt, że bilety na spektakl zostały wyprzedane. Dlatego artyści, zamiast się oburzać, powinni podziękować pani kurator Nowak. To ona swoimi niemądrymi uwagami w mediach społecznościowych wylansowała spektakl.

 

Pomogło w tym także i to, że użyła słownictwa kompletnie nieprzystającego do sytuacji, pisząc o „haniebnym” wykorzystaniu dzieła Mickiewicza i szkodach dla „polskiej racji stanu”.

 

Wielu ludzi w Polsce reaguje na coś takiego na zasadzie odruchu. Gotowi są kupić każdą brednię, przeciwko której zaprotestuje umowny „PiS”, i uwierzyć w straszliwą krzywdę, jaką tego rodzaju wypowiedzi mogą komuś wyrządzić.

 

Tymczasem władza krakowskiej kurator oświaty nad miejskim teatrem jest taka, że – jak to mówił Jan Kobuszewski w świetnym skeczu kabaretu Dudek – pani Nowak „może im naskoczyć”.

 

Kazimierz Dejmek, robiąc ponad pół wieku temu swój spektakl, odczytał istniejące w tekście akcenty antyrosyjskie.

 

Tymczasem wbrew temu, co twierdzi Maja Kleczewska, bohater „Dziadów” nie był kobietą i bynajmniej nie walczył za uciskane Polki. Co więcej, u Mickiewicza nie ma ani słowa na temat Strajku Kobiet, LGBT, współczesnego nacjonalizmu ani rządów PiS.

 

Teatr oczywiście ma prawo komentować politykę i wydarzenia aktualne. Ale zamiast kaleczyć dzieło Mickiewicza, należałoby po prostu zamówić sztukę u współczesnego autora.

 

„Dziady” to jeden z najważniejszych tekstów w dziejach polszczyzny i dobrze, żeby tak zostało. Tym bardziej że Mickiewicz nie może się już bronić przed dopisywaniem mu rzeczy, których nigdy nie napisał.

 

Mariusz Cieślik

 

https://e-teatr.pl/mickiewicz-zszedl-na-dziady-19207


#Dziady