NIEDZIELNA PROWOKACJA

ogrom mozliwosciWIEM, ŻE TO JEST AŻ NIEPRZYZWOITE I WIEM, ŻE W OGÓLE NIE POWINIENEM O TYM PISAĆ,
ale jestem niezwykle szczęśliwym człowiekiem.

Jestem względnie zdrowy, mam znakomitą pracę, którą uwielbiam, nie cierpię niedostatków finansowych i otaczam się ludźmi których lubię i szanuję – mam nawet kilku prawdziwych przyjaciół.

Pracuję w Teatrze, co samo w sobie już jest ogromnym luksusem, piszę adaptację znakomitej książki na duży międzynarodowy film szpiegowski i każdego wieczora kładę się spać nie mogąc się doczekać dnia następnego, bo jest tyle cudownych spraw jeszcze do załatwienia.

Wiem, że nie ma lepszego sposobu na narobienie sobie wrogów, niż publiczne wyznanie takiej prawdy, ale ponieważ uwielbiam prowokować, chyba właśnie dlatego to robię.

I tym słowem na niedzielę żegnam się z Państwem – pozdrawiając przyjaciół i nisko się kłaniając wrogom.