Celebryta – uzurpator

Celebryta – uzurpator, to obszerny komentarz pod artykułem Ani Wertmann “Źle się dzieje w „świecie jidyszkajtu” przy Grzybowskim placu”.

 

celebryta maciej-nowakBardzo trafnie opisuje on kondycję polskiego teatru zgwałconego przez dyktaturę demokracji “Spółdzielni Teatralnej” i jej popleczników, w której Pan Maciej Nowak zajmuje czołowe miejsce.

Celebryta – uzurpator, to właśnie on.

Inaczej, niż autor komentarza, oceniam jego działania w Teatrze Wybrzeże, który do tej pory nie podniósł się po jego dyrekturze.

Natomiast zgadzam się z tym, że w Instytucie Teatralnym wykonywał dobrą robotę, chociaż w sposób zbyt oczywisty często “kręcił tam własne lody”.

Teraz histerycznie próbuje się znowu ustawić obejmując dyrekcję czegokolwiek, nawet kiosku Ruchu, a  jego zabiegi, żeby zostać dyrektorem Teatru Żydowskiego znakomicie opisała Anna Wertmann w wyżej wymienionym artykule.
https://kempinsky.pl/teatrdlawas.pl/artykuly/484-zle-sie-dzieje-w-swiecie-jidyszkajtu-przy-grzybowskim-placu

To ta sama znana formuła, którą nie tak dawno zastosował pewien parweniusz na Śląsku; czyli najpierw napuszczane są zaprzyjaźnione siły “dziennikarskie”, żeby zaatakować teatr i postawić go w jak najgorszym świetle, a potem pojawia się nagle “zbawca”, który ma ów teatr postawić na nogi.

Zazwyczaj kończy się to totalną katastrofą dla teatru – na pewno tak się stało na Śląsku, ale w momencie, kiedy rzecz dotyczy niewątpliwego dobra narodowego, jakim jest Teatr Żydowski” włosy dęba stają, kiedy człowiek pomyśli, jak to może się skończyć tam, kiedy Szanowny Celebryta Uzurpator wpuści “Spółdzielnie Reżyserską” do tej ostoi kultury żydowskiej w Polsce.

 

celebryta

Janusz Leśniewski

Komentarze udostępniających artykuł A. Rzepy-Wertman  „Źle się dzieje w „świecie jidyszkajtu” przy grzybowskim placu” na Facebooku:

Janusz Leśniewski, 9 stycznia 2015:

„Bardzo dziękuję za rzeczowy artykuł na temat sytuacji Teatru Żydowskiego w Warszawie.

Źle się dzieje nie tylko przy Grzybowskim Placu.

Młode pokolenie dziennikarzy zapatrzone w wolność słowa i swoich myśli, rzadko sięga po wiedzę i do Tradycji ojców czy dziadków.

Nie chcę się na nich skupiać to ich problem, ale chcę porozmawiać o osobie, medialnym celebrycie, który uzurpuje sobie prawo do bycia uzdrowicielem polskiego teatru.

Teraz wciela się rolę Mesjasza Teatru Żydowskiego.

Panie Macieju – Dyrektorze – trochę pokory i szacunku dla tych co myślą i czują inaczej.

Teatr Żydowski wg. Statutu zajmuje się kultywowaniem tradycji kultury żydowskiej i ma to tego pełne prawo.

Nie udało się dzięki rządom PO obronić polskiego teatru przed zalewem „Spółdzielni reżyserskiej” znerwicowanych i pochłoniętych swoimi fobiami twórców.

Ubolewam nad tym.

Osobiście miałem przyjemność pracować w latach 70 i 80 z artystami chcącymi przekazać innym swoje niepokoje, wrażliwość, szacunek i uczucia prawdziwej miłości.

Świat teatru może przecież wyglądać inaczej niż oczami Pana Macieja Nowaka.

Ceniłem Pana za to co uczynił Pan dla teatru w latach 90, kiedy – działając na wybrzeżu usystematyzował Pan informacje na temat odrestaurowywanego życia kulturalnego w Polsce.

Widzę, że sentyment do restauracji został Panu do dziś.

Szanowałem Pana za 10-letnią działalność przy tworzeniu Instytutu Teatralnego w Warszawie. Robił Pan tam dobrą robotę i powinien tam dalej zostać na stanowisku Dyrektora. Co się stało, że podziękowano Panu? Czym się Pan naraził władzy, że pozbawiła Pana tej intratnej pozycji opiniotwórczej w świecie polskiej kultury.

Na szczęście miał Pan „spółdzielnianych” kolegów, którzy nie pozwolili Panu zostać w czarnej dziurze. Wzmogły się Pana działania restauratorskie.

Rozumiem trzeba coś jeść.

Zaczęły się starty w konkursach na dyrektora teatru – co mnie specjalnie nie zdziwiło, bo to nie moje pola działania.

Ale Pana świąteczna reklama sortowania odpadków, powaliła mnie na kolana. Pan – osoba medialna, pretendująca do roli zbawcy polskiego teatru, dyrektor poważnych instytucji kulturalnych – zatracił smak i dobry gust. W tym aktorskim działaniu objawił się Pana prawdziwy dyletancki stosunek do zawodu, który chce Pan z taką mocą naprawiać. W chwilą „uwolnienia” zawodu, pewnie dzięki Pana kolegom, zatracona została charyzma jaką niesie zawodowy aktor, przygotowywany przez lata przez swoich mistrzów.

Nie wiem jakich Pan ma mistrzów, ale na pewno różnią się od moich.

Nie mam nic przeciwko ludziom, którzy z jakichś emocjonalnych powodów przychodzą do tego zawodu. Jestem otwarty na ich mozolne, ale czasami interesujące propozycje artystyczne. Sam uczestniczę w społeczno-kulturalnym projekcie, który urodził się za Pana wsparciem. Jestem tolerancyjny w stosunku do osób, z którymi przychodzi mi pracować. Nie zaglądam im do łóżka. Ale wymagam szacunku dla swojej pracy i Tradycji zawodowej z jakiej wyrosłem. Ten intymny świat sztuki nie zawsze musi mieć Pan oblicze.

Przywołując Pana występ w tej reklamie „Społecznej”, chciałbym przeciwstawić swojemu udziałowi w reklamie „Vidaronu”. Ja wcieliłem się w postać, zagrałem sprzedawcę, a Pan udawał Św. Mikołaja. Dobrze, że jeszcze nie podpisał się swoim imieniem i nazwiskiem, bo może by Pana ktoś nie poznał. Św. Mikołaj – Maciej Nowak. No! to chyba pora umierać. Pan i Pana koledzy – twórcy reklamy – swoim działaniem zawłaszczacie Tradycje, której nie da się wyrugować z Publicznego życia.

Z przerażeniem usłyszałem od jednego z kolegów – odwiedzających dzieci w wigilijny wieczór, komentarz starszych domowników „No! z tym przytulaniem to proszę ostrożnie”. To Pana robota – dziękuję. Proszę zapamiętać do końca życia – Św. Mikołaj ma długą brodę i wąsy, a nie charakterystyczną dla Pana czerwoną muszkę.

I proszę zostawić kolegów z Teatru Żydowskiego w spokoju.

Oni mają swoją bogatą Tradycję i jeżeli zacznie Pan przy niej manipulować to grozi jakimś nieszczęściem.

Tradycja jest tylko jedna, nie ma czegoś takiego jak „Nowa tradycja”.

Może wywołuję jakąś kolejną burzę, ale jako członek ZASP mam prawo wyrazić swoje niezadowolenie z powodu złego dziania się nie tylko przy Grzybowskim Placu i nagłośnić te moje refleksje Publicznie. Jestem po 3 zawałach, które zdobyłem dzięki niezależnym wypowiedziom – nie zawsze przychylnym, więc nie obawiam się wielkich reperkusji – leżącego się nie bije. Miałem nieszczęście w latach 90 zagrać w reklamie „Multilotka”. Podłożyłem się wtedy moim pracodawcom i zostałem usunięty z Telewizji Publicznej – oczywiście ze względu na etyczny stosunek do zawodu dziennikarza. Dziś jestem ciągle aktorem – tak od 40 lat i w imię tej samej Tradycji, może też ze względów etycznych, proponuję Panu usunąć się z życia Publicznego Teatru Żydowskiego i realizować swoje aspiracje zawodowe w innych przestrzeniach artystycznych.

Demokracja jest przywilejem, ale zbyt głęboko traktowana może doprowadzić do anarchii, czego dowodem są obecne wydarzenia we Francji.

No i Tradycyjne pozdrowienie ZAJT GIEZNYT czyli BĄDŹ ZDRÓW – w wolnym lub szybkim tłumaczeniu gdyby nie znał Pan Jidysz.”

Janusz Leśniewski
Polski aktor teatralny i filmowy:
https://www.e-teatr.pl/pl/osoby/5583,karierateatr.html#start

__________________________________________________________________________
#teatr