Życie w walizce

Reżyser to zawód kuglarski i trzeba się liczyć z tym, że prowadzi się życie w walizce. Moja w zasadzie nigdy nie zostaje rozpakowana do końca i jest w niej wszystko, co potrzebuję.

 

życie w walizceWyjeżdżając wkładam do niej już tylko szczoteczkę do zębów, komputer i odzież zależną od przewidywanej pogody, a poza tym jest już w niej wszystko, co na wyjeździe może być mi potrzebne.

Często spotykam się z głosami ludzi, którzy zazdroszczą mi tego, że moje życie w walizce pozwala mi odwiedzać tyle nowych miejsc i zwiedzać tyle atrakcyjnych krajów i miast.

Otóż chciałbym wyjaśnić, że w moim wypadku to kompletne nieporozumienie.

Kiedy wyjeżdżam do pracy nie interesuje mnie absolutnie nic innego, niż świat, który kreujemy podczas prób i w którym się całkowicie i bez reszty zanurzam.

Kiedy przyjeżdżam po raz pierwszy do jakiegoś nowego teatru i miasta, zawsze znajdzie się jakaś opiekuńcza dusza, która chce umilić pobyt samotnego reżysera na wyjeździe i chce mi pokazać miasto, zabrać na wycieczkę, albo zaprosić do domu na kolację.

Mam wtedy nie lada kłopot, żeby grzecznie, acz stanowczo odmówić i równocześnie, żeby ta osoba nie poczuła się obrażona.

Otóż, kiedy jestem na wyjeździe interesują mnie tylko i wyłącznie 3 miejsca w nowym mieście:
1. Teatr, w którym aktualnie pracuję.
2. Hotel, w którym aktualnie śpię.
3. Restauracja z dobrym jedzeniem, w której jadam.

W obrębie tego “Trójkąta Bermudzkiego” toczy się całe moje życie w walizce i uwierzcie mi, że absolutnie nic innego nie jest mi do szczęścia potrzebne.

Kiedy reżyseruję, daję z siebie wszystko i zanurzam się całkowicie w świecie teatru, który mnie pochłania.

Nie mam ani siły ani ochoty na absolutnie nic więcej.

Z próby wracam zawsze tak zmęczony, że przerwę między próbami wykorzystuje całkowicie na regenerację, co w moim wypadku oznacza zazwyczaj, obiad, sen i kilka chwil na Internecie.

Nie lubię w trakcie reżyserii, “wystawiać głowę nad powierzchnię”, to mnie rozprasza i dekoncentruje.

Pozwalam, aby świat, który kreuje zawładną mną bez reszty.

Ważne jest dla mnie tylko to, żebym miał czysty pokój, wygodne łóżko, dobre jedzenie i stały dostęp do internetu, bez całej reszty mogę się całkowicie obejść.

Ludzie dziwią się, że reżyserując np. w Gdyni, przez 2 miesiące nie byłem ani razu nad morzem, ale dla mnie jest to całkowicie zbędne. Mi wystarczy zapach morskiego powietrza i krzyk mew, żeby poczuć, że jestem nad morzem.

Dlatego moje życie w walizce jest tak naprawdę właśnie tym – życiem w walizce.

I to tylko udowadnia, jak mało jest nam tak naprawdę potrzebne do szczęścia.

Amen

 

Benjamin Disraeli Benjamin Disraeli
Jak wszyscy wielcy podróżnicy, widziałem więcej niż pamiętam i pamiętam więcej niż widziałem.
https://kempinsky.pl/cytaty.eu/motyw/podroz.html

___________________________________________________________________________
#ŻycieNaWalizkach