Zamach na Groteskę

Zamach na Groteskę – Jeden z niewielu dobrze funkcjonujących teatrów w Krakowie, a nawet w Polsce, jest zagrożony wrogim przejęciem mafii teatralnej.

W mediach (szczególnie w Gazecie Wyborczej, która jest zbrojnym ramieniem mafii teatralnej, rozpętała się nagonka na dyrektora Teatru Groteska, Adolfa Weltschka, który mówi, że w teatrze “Nie ma kryzysu. Jest zwykłe polowanie na mnie z kijem bejsbolowym w ręku i ma to oczywisty związek z konkursem. Nic innego za tym nie stoi.”
Potwierdzam to i moim zdaniem jest to znakomicie wyreżyserowany zamach na Groteskę, którą chce przejąć mafia teatralna, lub, jak kto woli “spółdzielnia teatralna”.

 

Reszta tekstu pod obrazkiem.

 

 

 

Zamach na Groteskę

 

 

 

 

Zamach na Groteskę

Dyrektor Teatru Groteska, Adolf Weltschek, jako jeden z niewielu ma odwagę iść wbrew obowiązującym – jedynie słusznym  ideologiom i estetykom w teatrze.

 

Sam w wywiadzie mówi tak:

 

– “W teatrze arbitrem najważniejszym jest widownia, ona głosuje nogami. Jeśli coś jest w teatrze nie tak, to widowni po prostu nie ma, teatr jest martwy, nie komunikuje się z widownią, nie zaspokaja jej potrzeb. Na naszych spektaklach i wydarzeniach jest 90-procentowa frekwencja.”

 

(…) ” Program, który realizujemy już od iluś lat wyrasta z głębokiego przekonania o konieczności i słuszności realizowania go w takim właśnie kształcie. Wyartykułowało się to przed laty w „Kontrrewolucji kulturalnej” i zasadza się na założeniach, że żyjemy w świecie totalnego postmodernistycznego chaosu, erozji elementarnych wartości i chaosu informacyjnego, kryzysu kulturowego, za którym zawsze kroczy kryzys cywilizacyjny. Dziś bycie awangardowym to bycie neoklasycznym.

 

Trzeba przywrócić zrozumienie tego, że są wartości i są one wektorami naszego funkcjonowania w życiu społecznym i indywidualnym. Dla mnie dziś w sferze sztuki skostniałym światem jest świat postmodernistyczny i postdramatyczny, bo ten rodzaj opowiadania o świecie tylko utrwala negatywne zjawiska, które mają miejsce w otaczającej nas w rzeczywistości. Uważam, że artysta musi się im przeciwstawiać i dziś przypomnienie o wartościach wydaje się być głównym zadaniem nas wszystkich.

 

To dokładnie pokrywa się z tym, o czym wielokrotnie już na łamach mojego bloga pisałem:

 

Że wszystkie mainstreamowe (czytaj: przejęte przez mafię teatralną) teatry, a jest ich już chyba 95%,  jak papugi powtarzają po sobie i realizują dokładnie taki sam, ideowo, politycznie i estetycznie poprawny, jeden jedynie słuszny program, a wszyscy, którzy się z tego trendu wyłamują są niewygodni i trzeba ich wszystkimi dostępnymi środkami zniszczyć.

 

Ci ludzie bardzo pięknie mówią o zrozumieniu, tolerancji i krzyczą wniebogłosy o cenzurze, śmierci demokracji i zatykaniu ust, jeśli ktoś ma odwagę ich skrytykować. Jednocześnie są pierwsi, żeby stygmatyzować, hejtować i najlepiej zmieść z powierzchni ziemi, inaczej myślących.

 

Myślę, że dokładnie to dotyka obecnie dyrektora Weltschka, który pod gradem mniej lub bardziej fałszywych zarzutów, musi udowadniać, że nie jest wielbłądem. A tego, jak wiadomo, udowodnić się nie da.

 

Jestem niestety zdania, że pan dyrektor już przegrał tę walkę i że Teatr Groteska już jest stracony. Rozpisanie konkursu już jest moim zdaniem równoznaczne ze straceniem tego teatru na rzecz mafii teatralnej, która za tym dobrze wyreżyserowanym puczem stoi.

 

Jak wiadomo w Polsce prawie wszystkie konkursy są ustawione i zapewne jest tak, że magistracie miasta już w tajemnicy wiedzą, kto przejmie ten teatr.

 

Smutne to, ale moim zdaniem, zamach na Groteskę niestety już się dokonał.


#Teatr