W pułapce talentu

W pułapce talentu – Teatr Miejski w Gdyni, nie papugując jednej jedynie słusznej estetyki, staje się jednym z najlepszych teatrów w Polsce.

Brawo dla Krzysztofa Babickiego, że nie ulega pokusie podlizywania się mafii teatralnej i prowadzi własną, mądrą politykę repertuarową.
Jego najnowsza premiera jest w Pułapce talentu, nie tylko aktorskiego.

 

 

 

W pułapce talentu

 

 

 

 

W pułapce talentu

„Pułapka” Tadeusza Różewicza w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w „Gazecie Wyborczej – Trójmiasto”.

Skomplikowane życie i osobowość Franza Kafki jest tematem sztuki “Pułapka” Tadeusza Różewicza – najnowszej premiery Teatru Miejskiego w Gdyni. A jej treścią – niespełnienie, nienazwany lęk przed życiem i przeczucie nadciągającej zagłady.

 

Dla światowej sławy pisarza Franza Kafki – praskiego Żyda, autora m.in. “Procesu” i “Zamku” (w tej roli Piotr Michalski) – pułapką jest wszystko, co niesie ze sobą zwykła egzystencja. Relacje z toksycznym ojcem (Grzegorz Wolf) nacechowane są psychiczną przemocą, związki z kolejnymi kobietami (Felicja – Agnieszka Bała, Greta – Monika Babicka, Jana – Olga Barbara Długońska) Kafka traktuje jak niebezpieczne sidła, a egoistyczna przyjaźń z Maksem (Dariusz Szymaniak) ma wymiar jednostronny. Jedyne, co Kafki nie ogranicza, to inwencja literacka. Ale nawet twórczość prozatorska, która przyniosła mu sławę i pieniądze, nie jest dla niego przedmiotem satysfakcji, a tym bardziej radości. To również pułapka, tyle że z niej nie zamierza uciec.

 

– Jestem pułapką, moje ciało jest pułapką, w którą wpadłem po urodzeniu – mówi.

 

Pragnienie niemożliwego

Nieustające poczucie niespełnienia, pragnienie niemożliwego, nienazwany lęk przed zwykłym życiem, a przy tym profetyczne przeczucie nadciągającej zagłady – to temat wydanej w 1982 roku “Pułapki” Tadeusza Różewicza, którą na deskach Teatru Miejskiego w Gdyni wyreżyserował Krzysztof Babicki, dyrektor tej sceny.

 

Spektakl, który w sobotę miał swoją premierę, jest niełatwą w odbiorze propozycją dla wymagającego widza, który w tej mrocznej opowieści o artyście ustawiającym się w kontrze do życia i świata, odnajdzie uniwersalną opowieść o człowieku zawładniętym nieopisanym lękiem.

 

Mocne role drugoplanowe

Co ciekawe, gdyńskie przedstawienie – zilustrowane potęgującą napięcie muzyką Marka Kuczyńskiego, w oprawie scenograficznej Marka Brauna i z ciekawymi kostiumami Hanny Szymczak – jest silne obsadą ról drugoplanowych.

 

Piotr Michalski, sceniczny Kafka, wywiązał się ze swojego zadania zadowalająco. Ale znacznie ciekawsze role obejrzeliśmy w drugim planie – Grzegorz Wolf jako przemocowy ojciec Kafki, Monika Babicka w wieloznacznej roli Grety, Elżbieta Mrozińska w podwójnej roli Józi i nieokrzesanej ciężarnej Szewcowej, znakomity Rafał Kowal jako pijany Szewc, Bogdan Smagacki w świetnej epizodycznej roli Fryzjera, Krzysztof Berendt jako mały Franek i niepełnosprawny syn Grety. To są role, w które aktorzy tchnęli prawdziwego ducha.

 

Spod ręki Krzysztofa Babickiego i jego zespołu wyszedł spektakl czysty w formie, przejrzyście opowiedziany, skupiony na słowie i grze aktorskiej, ale jednocześnie mroczny i nie zostawiający w widzu nadziei. Wrażliwa jednostka jest skazana na niebyt, a światem zawładną ludzie oszalali z nienawiści – mówi nam Różewicz. Trudno nie przyznać mu racji.

 

https://e-teatr.pl/


#TeatrMiejski