W Krakowie nie ma już w ogóle teatru

W Krakowie nie ma już w ogóle teatru – Jak to Minister Gliński, z lęku przed kąsaniem wrogów, kompletnie rozmontowuje Teatr Stary w Krakowie.

Doprowadził on swoim tchórzostwem do tego, że w Krakowie nie ma już w ogóle teatru, a za chwilę nie będzie go w całej Polsce.

 

 

 

W Krakowie nie ma już w ogóle teatru

 

 

 

 

W Krakowie nie ma już w ogóle teatru

Cieszę się i smucę, zarazem, pisząc ten artykuł.

 

Cieszę się, albowiem, dokładnie tak, jak przewidywałem, powołanie Waldemara Raźniaka, na dyrektora Starego Teatru w Krakowie,  kiepskiego reżysera, który musi sobie wziąć jeszcze słabszego od siebie na stanowisko dyrektora artystycznego, człowieka pozbawionego jakichkolwiek innych kompetencji, niż dobre stosunki z władzą, zaledwie po kilku miesiącach okazało się totalną katastrofą.

 

Nawet szacowna Gazetta Wendetta napisała, że oto Stary Teatr wypada z pierwszej ligi, po tym, jak dyrektor Raźniak, wykiwał Jaśnie Pana Oświeconego, Jan Klatę.

 

Cieszę się, że, jak donosi ta sama Świątynia Niezależności, nastroje w zespole aktorskim są “graniczne” i że aktorzy rozważają odejście z zespołu, bo to niestety w dużej mierze ów Cudowny Zespół pod wodzą Naczelnego Ideologa, Radosława Krzyżowskiego, jest współarchitektem upadku tego ongiś tak zacnego teatru.

 

Cieszę się, że Doktryna Pani Zwinogrodzkiej, żeby powoływać na stanowiska dyrektorów ważnych teatrów, posłusznych, przyniesionych w teczce aparatczyków, którzy mają jedynie zapewnić ciszę i spokój w teatrze, nawet kosztem tego, że teatry dryfują dalej w kierunku totalnego upadku artystycznego, bierze w łeb.

 

I cieszę się także bardzo z tego, że urażenie, nadymanego do granic niemożliwości ego Wielkiego Kreatora Polskiego Teatru, Jasia Klaty, przyćmiewa mu już pamięć i wywołuje pomroczność jasną, kiedy w GW wypomina Raźniakowi: “że pan Waldemar, mimo kompletnej anonimowości i objęcia funkcji dyrektora z nadania PiS ‘bez żadnego trybu’,…”

 

Zapomina on bowiem o tym, że minister kultury, jako organizator ma prawo powołać dyrektora bez konkursu, jak to miało miejsce w wypadku tego nieszczęścia, Raźniaka.

 

Zapomina on jednak także, jak on sam został powołany z nadania PO w trybie, którego w ogóle nie ma w ustawie, czyli zamkniętego ustawionego konkursu, konkursu, do którego zostali zaproszeni kandydaci przez ówczesnego Grabarza Kultury Polskiej, Bogdana Zdrojewskiego, żeby Klacie robili za króliczków i udawali, że w ogóle był jakiś konkurs.

 

W tym wszystkim smuci mnie tylko to, że Stary Teatr, staczając się coraz niżej, ciągle udaje teatr wielki i wytrawny, serwując widzom coraz to gorsze dno i powodując tym samym jeszcze większy odpływ widza od teatru.

 

Albo, jak to mówi wielu mi znajomych i nieznajomych: W Krakowie nie ma już w ogóle teatru.


#Teatr