Ustawa o artystach to bubel

Ustawa o artystach to bubel – Niedawno Ministerstwo Kultury złożyło projekt Ustawy o Artystach Zawodowych. To kompletny śmieć!

Po wielu, wielu latach wytężonej pracy Minister Kultury składa projekt ustawy, który nie zmienia w sytuacji artystów nic i artysta dalej będzie musiał płacić swój ZUS sam, a czy dostanie  e w e n t u a l n e  dofinansowanie do ZUS, będzie zależało od tego, czy rozdzielający fundusze będą darzyć go sympatią, czy chcieć go ukarać.
Taka jest prawda o tym bublu zwanym dumnie Ustawa o artystach.

 

Ustawa o artystach to bubel

 

 

 

 

Ustawa o artystach to bubel

Z radością przyjąłem do wiadomości, że wreszcie, po kilkuletniej pracy Ministerstwa Kultury, zostanie przedłożona ustawa i po ponad 30 latach status artysty w Polsce zostanie należycie uregulowany.

Niestety, po lekturze projektu ustawy, nie jestem już tak radosny i zadowolony, albowiem pomimo tego, że na samym początku jest wzniośle napisane, że:

 

“Po przemianie ustrojowej w 1989 r. rozwój sektora kultury nie był tak dynamiczny, jak można by tego oczekiwać po uwolnieniu się od komunistycznej cenzury i zagwarantowaniu wykonawcom artystycznej niezależności.

 

Nieprecyzyjne i niejasne regulacje prawne oraz stopniowa utrata dostępu artystów do podstawowych zdobyczy cywilizacyjnych – takich jak prawo do ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych – to okoliczności oddalające nasz kraj od tych, które prowadzą świadomą i aktywną politykę kulturalną.”

 

A ja przecież sam od wielu lat twierdzę, że podstawowym problemem polskiej kultury i polskich artystów, jest konsekwentny brak uprawiania jakiejkolwiek polityki kulturalnej kraju, co doprowadziło w efekcie do marginalizacji kultury wysokiej i doprowadzenia do absurdów systemowych, które powodują, że artyści w Polsce są szczególnie zagrożoną grupą zawodową, żyjącą bardzo często poniżej minimum egzystencji.

 

Bo wbrew temu co napisane powyżej w pierwszych słowach projektu natychmiast stwierdza się, że:

 

“Model interwencji polegający na całkowitym ubezpieczeniu artystów przez państwo został odrzucony jako zbyt drogi i nakładający na państwo zbyt wiele zadań.” (SIC!)

 

Czyli po “zorganizowanej przez MKiDN Ogólnopolskiej Konferencji Kultury, która “była największym tego typu przedsięwzięciem w historii prowadzenia polityki kulturalnej w Polsce. W jej ramach do debaty zaproszono reprezentantów wszystkich środowisk artystycznych i profesji (muzyki, tańca, teatru, sztuk plastycznych i sztuk ludowych, z poszerzeniem o literaturę i sztuki filmowe), zapewniając pełną reprezentatywność zawodów artystycznych. Obrady odbyły się w różnych regionach kraju (od Rzeszowa po Szczecin, od Wrocławia po Olsztyn), oddano głos przedstawicielom zarówno samych artystów, organizacji twórczych oraz instytucji kultury, jak i samorządów terytorialnych, urzędów czy biznesu, a także zagwarantowano powszechność dyskusji (w sesjach konferencji wystąpiło ponad 300 osób reprezentujących ponad 230 podmiotów).” Ministerstwo dochodzi do wniosku, że nie stać ich na ubezpieczenie artystów i w zamian za to proponuje, żeby artysta sam dalej płacił sobie składki ZUS, jak dotychczas.

 

Rzeczywiście, trzeba było syzyfowej pracy i nietęgich umysłów, żeby po tylu latach wytężonej pracy dojść do tak błyskotliwych wniosków!

 

Oczywiście Pani Zwinogrodzka i Pan Minister Gliński, natychmiast się obruszą i powiedzą, że przecież nowa ustawa zakłada, że ten ZUS będzie dofinansowany przez państwo w 20 – 80%, ale po szczegółowym przeczytaniu ustawy, wiele wątpliwości budzi sposób przyznawania tej zapomogi, która wbrew temu, co twierdzi ministerstwo, BĘDZIE narażona na subiektywne kryteria oceny, a co za tym idzie na dzielenie artystów na tych, którzy na tę pomoc zasługują i na tych, którzy nie dostaną nic.

 

Ale o tym szczegółowo napiszę w następnym artykule.

 


#UstawaOArtystach