TREŚCI ZAKAZANE
Ja przepraszam!
Ja naprawdę bardzo przepraszam! Wiem, że nie powinienem tego mówić, ale, cholera, jakoś nie mogę się powstrzymać…
Ot tak, po prostu.
Nie jestem chory,
mam wokół siebie grono, kochających mnie ludzi, którzy są prawdziwymi przyjaciółmi, a to skarb, którym niewielu może się poszczycić,
mam świetny zawód, który kocham – powiem nawet więcej: który jest moją pasją i wręcz, w z związku z tym, mam zwyczaj mówić, że nie przepracowałem w życiu ani jednego dnia,a to już rozjusza większość ludzi do białej gorączki,
nie pożądam dyrekcji żadnego teatru, więc nie muszę wchodzić w konszachty z władzą, lub w inny sposób robić z siebie szmatę,
suma moich aktywów przekroczyła już 1.300.000 pln (słownie – milion trzysta tysięcy), więc nie można chyba powiedzieć, że jestem ubogi, wręcz odwrotnie, niektórzy powiedzieliby, że jestem wręcz bogaty – a tego już na pewno ABSOLUTNIE nie wolno mówić!
(Dla tych szczególnie zainteresowanych tą informacją, wspomnę tylko, że nie trzymam w domu ŻADNEJ gotówki, ani ŻADNYCH kosztowności, a mieszkanie ma system alarmowy z grupą interwencyjną i znajduje się na monitorowanym, zamkniętym osiedlu.)
A’ propos mam piękne mieszkanie, które jest moją twierdzą, (dosłownie i w przenośni),
odnoszę sukcesy w swoim zawodzie i mam zaplanowane najbliższe dwa sezony, w odróżnieniu od większości kolegów po fachu, którym nie udaje się wyżyć z zawodu, więc jestem i pod tym względem wybrankiem Bogów…
Wiem, że tym wyznaniem narobię sobie jeszcze więcej wrogów, ale naprawdę jakoś nie mogę się powstrzymać,
więc ja naprawdę bardzo, bardzo przepraszam, ale jestem bardzo szczęśliwy!
Amen!
___________________________________________________________________________________________________
#GrzegorzKempinsky #praca #dom #zdrowie #szczęście #pieniądze #sukces #zawiść
Grzegorzu, wartość aktywów nie zawsze wiąże się naszą sytuacją finansową w sposób wprost proporcjonalny. Moi rodzice mają aktywa na podobnym poziomie do Pańskiego, a od kilku miesięcy ledwo wiążą koniec z końcem, nie stać ich na nic. Dosłownie, nawet na jedzeniu zaczęli oszczędzać.
Znam też ludzi, których aktywa są śmiesznie niskie, wynoszą naprawdę niewiele, a mimo to nie narzekają i wręcz przeciwnie – korzystają z życia, stać ich na to.
Mam do Pana jednak pytanie. Skoro pisze Pan o własnych aktywach, to sprawy finansowe nie traktuje Pan chyba jako sprawy tabu. Interesuje mnie pewna rzecz. Ile na filmie kinowym średnio zarabia w Polsce reżyser? Oczywiście inaczej ma się sprawa w sytuacji filmu z milionem widzów, a inaczej z dziesięcioma tysiącami (a zdarza się jeszcze mniej, wystarczy śledzić box office, by się przekonać), dlatego chodzi mi o np. “Xzł za każde 100 000 widzów”, bądź inny tego typu przelicznik. Domyślam się, że wiele zależy od konkretnej umowy, dlatego można się odnieść do konkretnego filmu, czy coś. Bardzo mnie ten temat interesuje…
Pozdrawiam
Jagiesławie, miałem nadzieję, że sprawa aktywów jest wystarczająco jasno potraktowana z przymrużeniem oka, żeby jej nie traktować dosłownie. Nie chodzi o ilość, ale o jakość, dokładnie, jak to napisałeś – mówiąc wprost pieniędzy mam wystarczająco dużo.
Jeśli natomiast chodzi o wynagrodzenie reżysera, nie ma obowiązujących stawek. Wszystko zależy od nazwiska itp etc. bo przecież wiadomo, że za ten sam film debiutant dostanie o wiele mniej niż np. Władek Pasikowski. Formuła wynagrodzenia w zależności od box officu w Polsce o ile mi wiadomo jest bardzo rzadko stosowana.
pozdrawiam
GK
A, wstydziłbyś się! ;)))
😉
Niesamowite wrażenie ten tekst na mnie zrobił Grzesiu. Pozytywnie 🙂