Teatr jest wielką kompromitacją
Teatr jest wielką kompromitacją – Kilka bardzo gorzkich, lecz niestety także bardzo prawdziwych słów o kondycji współczesnego polskiego teatru.
Długo zastanawiałem się, czy wstawić na bloga ten artykuł, ponieważ autorem jego słów jest pani Temida Stankiewicz-Podhorecka, która w świecie mainstreamowego teatru uchodzi za fanatycznego katola i mohera. A, co za tym idzie, ja sam, wstawiając ten tekst, dla mainstreamu, niejako z automatu, staję się takim samym PiSiorem, fanatycznym katolem i moherem.
Ale słowa wypowiedziane przez panią Temidę, są tak prawdziwe w swojej bezkompromisowej ocenie sytuacji, jaka obecnie panuje w teatrze polskim, że mimo tego, zaryzykuję i wstawię tę publikację.
Polski Teatr chyba nigdy nie miał się gorzej, niż w chwili obecnej. Został przez Mafię Teatralną podzielony na “nas” i “ich”, na lepszych i gorszych i ten, który odważa się mieć inne zdanie, jest natychmiast przyodziewany w wymienione już wcześniej epitety.
Otóż wcale tak nie jest. Problem wcale nie jest ani polityczny, ani religijny. To jest retoryka, którą bardzo zręcznie narzuciła Mafia Teatralna, zwana także Spółdzielnią Teatralną.
Prawdziwy problem jest taki, że oni (mainstreamowa Mafia) robią naprawdę zły teatr, dla wąskiej grupy akolitów, onanizujących się ich spektaklami.
Dobry solidny teatr został zepchnięty na margines, ponieważ Mafia Teatralna ma do dyspozycji bardzo mocne narzędzia takie, jak między innymi e-teatr, najważniejszy portal teatralny, do niedawna miała Dialog, najważniejszy miesięcznik teatralny, grupkę bardzo oddanych, tak zwanych “krytyków” teatralnych i przede wszystkim łączących się w sieć dyrektorów polskich teatrów publicznych, którzy, jak papugi powtarzają po sobie ten sam progresywny repertuar i promują jedną jedynie słuszną ideologię i estetykę.
Dlatego, nie do końca zgadzając się z częścią diagnozy, która dotyczy religijności, uważam jednak, że padają poniżej bardzo istotne słowa opisujące głęboki kryzys, jaki obecnie przeżywa teatr polski.
Teatr jest dziś wielką kompromitacją artystyczną, intelektualną i filozoficzną
Generalizując, można powiedzieć, że teatr jest dziś wielką kompromitacją artystyczną, intelektualną i filozoficzną. Nigdy dotąd nie był aż tak skierowany przeciwko człowiekowi, przeciwko istocie człowieczeństwa. To już nie jest teatr poszukujący prawdy o człowieku. To jest teatr wyniszczający człowieka – mówiła Temida Stankiewicz-Podhorecka, teatrolog i krytyk teatralny z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru.
27 marca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru, co stanowi dobry moment na refleksję nad tą dziedziną sztuki. Obecnie można zauważyć poważny kryzys teatru.
– W dniu święta teatru chciałoby się o nim powiedzieć jak najlepiej, jak najpiękniej, ale – prawdę mówiąc – to byłoby zakłamywanie rzeczywistości, bo dzisiejszy wizerunek teatru daleko odbiega od tego, co kiedyś nazywało się sztuką wysoką, sztuką artystyczną – oceniła Temida Stankiewicz-Podhorecka.
Oczywiście istnieją wyjątki, ale jest ich niewiele i nie mają siły przebicia, więc nie wpływają na dzisiejszy obraz teatru.
– Teatr wyrzucił sacrum ze swojej sceny, wprowadzając w to miejsce profanum. Wyrzucił duchowość, a bez ducha nie ma sztuki, nie ma teatru. Każda sztuka musi mieć walor duchowy. Jeśli nie ma, to znaczy, że nie jest prawdziwą sztuką. Zamiast duchowości teatr opiera się dzisiaj na ciele aktora, na physis, zwłaszcza na części ciała od pasa w dół. Kiedy oglądamy przedstawienia, to widzimy, że reżyserzy traktują ciało aktora instrumentalnie, jak narzędzie, z którym mogą wyprawiać co tylko zechcą – i oczywiście wyprawiają. Robią to zupełnie bezkarnie. Refleksja intelektualna już generalnie nie istnieje. Ja generalizuję, bo generalizując, można powiedzieć, że teatr jest dziś wielką kompromitacją artystyczną, intelektualną i filozoficzną. Nigdy dotąd nie był aż tak skierowany przeciwko człowiekowi, przeciwko istocie człowieczeństwa – zwróciła uwagę krytyk teatralny.
Współczesny teatr odrzucił bowiem klasyczną triadę (piękno, dobro i prawda) stanowiącą fundament sztuki. Piękno zastąpiono „estetyką brzydoty” zarówno w kwestii scenografii, kostiumów, jak i języka czy samego tematu. Zamiast dobra we współczesnym teatrze bardzo uwidacznia się afirmacja zła. Prawda została zaś zastąpiona „postprawdą” czyli zanegowaniem istnienia prawdy obiektywnej (co samo w sobie jest fałszem).
– Warto powiedzieć, przypomnieć, że teatr ma nie tylko wpływ na formowanie gustów estetycznych, artystycznych, ale także formuje światopoglądowo. Ma wpływ na formowanie sumień. To niezwykle ważne – wszak dzisiejsi widzowie teatralni (i to trzeba podkreślić) to głównie młodzież. To młodzież głównie zasiada na widowniach teatralnych. Widowni starszej, w średnim wieku prawie nie ma – podkreślała teatrolog.
– Teatr, porzuciwszy swój rozwój artystyczny – jak widać – stał się narzędziem ideologicznym, tendencyjnym i silnie zideologizowanym kreatorem rzeczywistości poprzez spektakle, które prezentuje na scenie. (…) Można wręcz powiedzieć, że nierzadko próbuje przejąć funkcję mediów w kreacji rzeczywistości, której obraz przekazuje widzom. Często obraz ten ukierunkowany jest propagandowo w zależności od zapotrzebowania ideologicznego. A zapotrzebowanie – co warto podkreślić – wychodzi oczywiście od środowisk lewicowo-liberalnych. Można nawet powiedzieć, że dziś teatr sięga do źródeł słynnej rewolucji seksualnej z 1968 roku. Myślę, że teatr ma swój ogromny udział w renesansie tejże rewolucji dzisiaj –zaznaczyła Temida Stankiewicz-Podhorecka.
– To już nie jest teatr poszukujący prawdy o człowieku, co było zawsze misją teatru. To jest teatr wyniszczający człowieka: drenuje umysły ludzkie, dyskredytuje nasz dorobek, niszczy go i w to miejsce wprowadza propagowanie antywartości, antypatriotyzmu, propagowanie tzw. nowego porządku, nieopartego na wartościach chrześcijańskich, na których zbudowana została nasza cywilizacja, lecz wprowadzającego nową, sztuczną antropologię, gdzie dewiacje podnoszone są do normy, gdzie identyfikacja płci zależy od kaprysu osoby itd.
– Życzę dzisiaj teatrowi moralnego i artystycznego odnowienia. Niech sięgnie do czasów dawnych, wcześniejszych (może nie aż tak bardzo dawnych, ale sprzed kilkudziesięciu lat), gdzie były wybitne role, wybitne tematy, wybitni aktorzy, gdzie inscenizacje sprawiały coś takiego z widzem, że widz, siedząc na widowni – a wiem to z własnego doświadczenia – zapominał, że jest w teatrze. Niejednokrotnie czułam się tak, jakbym była zaprojektowana na scenie, gdzie dzieją się różne ciekawe, bardzo ważne dla człowieka rzeczy, że ja biorę w tym udział i współodczuwam razem z bohaterami tego przedstawienia, które oglądam. To jest nie do zapomnienia, pozostało we mnie na długie lata i pewnie pozostanie jeszcze dalej, bo moja wizja tamtego teatru nie ma dzisiaj konkurencji – mówiła krytyk teatralny.
https://e-.pl/jest-dzis-wielka-kompromitacja-artystyczna-intelektualna-i-filozoficzna-35709
#Teatr #TeatrPolski #Kultura #Sztuka #Kryzys #Polska