Kiedy miałem 8 lat, mój świat był ogromny. Fizycznie rzecz biorąc było wręcz przeciwnie, bo roztaczał się w obrębie kilku przecznic wokół ulicy Kosmonautów, ale mieściło się tam wszystko, co mi było potrzebne do życia. Pomijam tu szkołę, przedszkola, bibliotekę, dom...