Stygmatyzacja inaczej myślących

Stygmatyzacja inaczej myślących – czyli nowoczesność, tolerancja i demokracja w wydaniu sięgającego dna Teatru Słowackiego w Krakowie.

Kiedy dyrektor Teatru Słowackiego podpisuje oświadczenie teatru słowem ZESPÓŁ popełnia ogromnego nadużycia, równocześnie dokonując aktu przemocy na wszystkich, którzy po cichu maja inne zdanie.
Jest to nic innego, niż stygmatyzacja inaczej myślących i wywieranie niedozwolonego nacisku poglądowego na własnych pracowników.

 

 

 

Stygmatyzacja inaczej myślących

 

 

 

 

Stygmatyzacja inaczej myślących

Proszę o wybaczenie moich kolegów z Teatru Słowackiego – byłem, widziałem, doceniam ich wkład i zaangażowanie w ten spektakl, ale całkowicie się z takim teatrem nie zgadzam.

 

I nie wynika to bynajmniej z moich poglądów politycznych, bo jak każdy prawdziwy artysta mam serce po lewej stronie, ale nie toleruję takiej taniej publicystyki, którą funduje nam Kleczewska.

 

Zatem, kiedy czytam, że:

 

W odpowiedzi na krytyczny wpis na Twitterze pani małopolskiej kurator oświaty, która odradza chodzenie na “Dziady”, które niedawno miały premierę w Teatrze Słowackiego w Krakowie, Teatr opublikował na Facebooku oświadczenie, w którym z  wielkim zaskoczeniem i  z a f r a s o w a n i e m  (Boże, kto pisał te frazesy???!!!) przeczytał stanowisko pani Nowak i w obszernym tekście pełnym takiego samego pustosłowia (oświadczenie możecie sobie przeczytać sami tutaj bo nie będę zaśmiecał mojego bloga takimi bzdurami) stwierdza między innymi, że Pani reżyser (dobrze przeczytaliście, nie, nie reżyserka) Maja Kleczewska nie szukała prostych rozwiązań i tanich prowokacji.

 

Toteż oczywiście to, że jej Konrad jest kobietą i chodzi o kulach, czyli jest publicystycznym tanim nawiązaniem do Janiny Ochojskiej, naturalnie według nich tanie nie jest, lecz wręcz odwrotnie jest mądre i dobitne, odważne i wnikliwe.

 

Jestem skłonny potwierdzić to, że teatr, który ostro ściga się ze Starym Teatrem o miano najgorszego teatru w Krakowie i jest prowadzony ku frekwencyjnej i artystycznej przepaści przez arcymądrego aktora, Krzysztofa Głuchowskiego, który do tego stopnia uwierzył w swoją nieomylność, że już nie tylko gra, tańczy i stepuje na scenie, ale także reżyseruje i pisze te wybitne oświadczenia, MOŻE uważać, że to przedstawienie jest powodem do dumy, ale to raczej świadczy o czymś zupełnie odwrotnym – wiem bo byłem i skręcałem się ze wstydu z powodu tego przenikliwego przefiltrowania polskiej rzeczywistości przez panią reżyser (nie, nadal nie reżyserkę), bo było ono w rzeczy samej żałosne, banalne i tanie w poszukiwaniu łatwego skandalu, co z resztą za sprawą pani Nowak, niestety się udało.

 

Dalej czytamy w tej wartościowej lekturze, że teatr jest przestrzenią spotkania i dialogu, ale jak widać tylko dialogu, który oni sami w tym teatrze uskuteczniają totalnie wykrzywiając sens “Dziadów” i z
z a f r a s o w a n i e m  przyjmując, że ktoś może mieć inne zdanie, niż oni sami. Czyli de facto monologując i stygmatyzując wszystko i wszystkich, którzy odważyliby się myśleć inaczej, niż ci przemądrzy luminarze kultury.

 

Do tym UBeckich metod mafii teatralnej już dawno przywykłem i niczym one mnie nie dziwią, ale najbardziej wściekło mnie nadużywanie w podpisie frazy “dyrekcja i ZESPÓŁ Teatru Słowackiego” albowiem znam osobiście przynajmniej 6 osób w tym zespole, którzy nie zgadzają się ani z interpretacją “Dziadów” pani Kleczewskiej, ani oświadczeniem, pod którym rzekomo się podpisują.

 

Więc, kiedy ten Wielki Dzielny Wódz Głuchowski podpisuje swoje literackie wypociny słowem “zespół”, jakby dotyczyło to CAŁEJ załogi i CAŁEGO zespołu tego kiedyś tak znakomitego, a obecnie sięgającego dna teatru, dokonuje haniebnego nadużycia i de facto przemocy intelektualnej na myślących inaczej pracownikach.

 

Czyżby na tym polegała ta sławetna demokracja i tolerancja w wydaniu podlizującego się wciąż i ciągle grupie dzierżącej władzę w teatrze Wielce Oświeconego Głuchowskiego?

 

No niestety chyba tak.


#teatr