Strzępka planuje zwolnienia!

Strzępka planuje zwolnienia! – Promowana przez Mafię Teatralną, Monika Strzępka planuje zdziesiątkowanie zespołu aktorskiego!

Zaczynają się uwidaczniać skutki przejmowania przez Mafię Teatralną, vel Spółdzielnię Teatralną polskiego teatru. To, że Monika Strzępka planuje zwolnienia, jest tylko początkiem armageddonu, który już się zaczął w teatrze polskim. Jak tak dalej pójdzie to nie zostanie kamień na kamieniu.

 

 

 

Strzępka planuje zwolnienia

 

 

 

 

Strzępka planuje zwolnienia!

Strzępka planuje zwolnienia, uderza w miasto i aktorów. „Zostałyśmy wsadzone na potężną minę”

„Nie wiedziałam, jaka jest rzeczywista kondycja finansowa teatru, a moim zdaniem powinnam to wiedzieć” – mówi Monika Strzępka w wywiadzie dla Onet.pl. Pisze Maja Staniszewska w „Gazecie Wyborczej”.

 

Monika Strzępka, od września ubiegłego roku dyrektorka naczelna i artystyczna warszawskiego Teatru Dramatycznego (z pięciomiesięczną przerwą z powodu zawieszenia jej przez marszałka województwa mazowieckiego, które uchylił w kwietniu sąd), udzieliła wywiadu Magdalenie Rigamonti na portalu Onet.pl. I wywołała w sieci gorącą dyskusję wśród osób zajmujących się teatrem, ale też aktorów, w tym występujących w Teatrze Dramatycznym.

 

Monika Strzępka planuje restrukturyzację i zwolnienia 

Monika Strzępka mówi w nim, że w największy miejski teatr w stolicy jest w kryzysie i potrzebna jest w nim głęboka restrukturyzacja. Dramatyczny jest bowiem „strukturalnie niedofinansowany na poziomie co najmniej 1,5 mln zł rocznie i ta sytuacja trawa od wielu lat”, co odkryła dopiero po objęciu dyrekcji. I że zostały – ona i jej współpracowniczki z dyrekcji – „wsadzone na potężną minę”.

 

Gdy Rigamonti mówi „Widziały gały, co brały”, Strzępka odpowiada: – Właśnie nie widziały – i to jest kolejny problem systemowy. Nie wiedziałam, jaka jest rzeczywista kondycja finansowa teatru, a moim zdaniem powinnam to wiedzieć – podobnie jak wszyscy inny kandydaci – przystępując do konkursu. Te informacje o półtoramilionowej dziurze budżetowej powinny się znaleźć w ogłoszeniu, a kandydaci oprócz programów powinni także przygotować plan restrukturyzacji. Tak byłoby uczciwe i sensowne dla wszystkich: osób startujących w konkursie, zespołu teatru, opinii publicznej.

 

Dyrektorka zapowiada, że teatr musi działać bardziej ekonomicznie i zredukować koszty oraz zatrudnienie. Po tym, jak w 2020 r. odłączono Scenę na Woli (przeznaczoną na siedzibę Teatru Żydowskiego), teatr ma mniej scen, ale ten sam 44-osobowy zespół aktorski, dla którego nie ma pracy. Zdaniem Strzępki zespół powinien liczyć 25 osób, tyle, ile liczył przed dyrekcją Tadeusza Słobodzianka, bo to optymalna liczba przy zakontraktowanych pięciu premierach w sezonie. Z tak dużym zespołem jak obecny teatr nie będzie funkcjonować. Przyznaje, że dla niej to niełatwa sytuacja, bo weszła do teatru, „mówiąc o budowaniu bezpieczeństwa, podmiotowości zespołu, a okazało się, że muszę zacząć od trudnych reform, bo marnotrawione są tu publiczne fundusze”.

 

Monika Strzępka o Akademii Teatralnej: “Szkoła anachroniczna”

Dziennikarka zwraca uwagę, że artyści, głównie absolwenci Wydziału Aktorskiego warszawskiej Akademii Teatralnej, się boją. Na co Strzępka odpowiada, że należałoby zacząć rozmowę o tym, jak kształci ten wydział. A jej zdaniem „absolwenci warszawskiej akademii są słabo przygotowani do pracy we współczesnym, poszukującym teatrze artystycznym […], który nie opiera się na konwencjonalnym aktorstwie wcieleniowym, tylko wymaga pewnych jakości performerskich oraz zaangażowanej, krytycznej postawy”. Ją interesuje teatr, w którym aktor „nie jest naczyniem, w które reżyser coś wleje i z tego powstanie rola, albo posłusznym narzędziem w rękach twórcy-demiurga”, do czego potrzebne są umiejętności, w które jej zdaniem Akademia Teatralna nie wyposaża swoich absolwentów i pod tym względem pozostaje „szkołą anachroniczną”.

 

Na uwagę, że sama ukończyła tę uczelnię, odpowiada, że na Wydziale Reżyserii „dostałam do plecaczka »ojcowskie mądrości« w rodzaju, że »aktor to mój największy wróg« […] »Aktor nie musi nic rozumieć«, »Nigdy nie pokazuj, że czegoś nie wiesz«”. A ona chce pracować z partnerami, mieć świadomy, kompetentny zespół. Dziennikarka stwierdza, że Strzępka chce, żeby „podzielali pani lewicowe poglądy, żeby byli w procesie transformacji”, na co ta odpowiada: – Trudno się pracuje z ludźmi, którzy wyznają zupełnie inny system wartości. Dla mnie to w zasadzie niemożliwe. […]”

 

Przywołany przez dziennikarkę cytat z Kazimierza Dejmka: „Aktor jest od grania jak d**pa od srania”, kwituje stwierdzeniem, że „To jest sentencja w pełni już historyczna”.

 

Strzępka uważa za naturalne i w pełni zrozumiałe, że redukcji zespołu towarzyszy jego częściowa wymiana, bo choć część zespołu Teatru Dramatycznego znakomicie odnajduje się w jej modelu teatru, to dla części jest on zupełnie obcy. – Jestem w podróży artystycznej z konkretnymi artystami i artystkami – mówi.

 

Dyskusja po wywiadzie Strzępki

Wywiad wywołał w weekend dyskusję w mediach społecznościowym. Zarówno na oficjalnym profilu Teatru Dramatycznego na Facebooku, jak i na profilach osób pracujących w teatrach zaroiło się od komentarzy.

 

Były etatowy aktor Teatru Dramatycznego Modest Ruciński skomentował wywiad na swoim oficjalnym fanpage’u: „»Aktor to miał być mój największy wróg«, czyli »Trudno pracuje się z ludźmi, którzy wyznają inny system wartości. Dla mnie to właściwie niemożliwe«. Czego nie rozumiesz?”.

 

A aktorka Barbara Garstka, która w Teatrze Dramatycznym występowała gościnnie w spektaklu „Sztuka intonacji” (premierę miał w styczniu 2022 roku), pod postem teatru zamieściła kilka komentarzy. W jednym z nich napisała: „Panie sprzątające – aktorzy obrażani i mobbingowani w waginecie w czasie zawieszenia dyrektorki”. Poproszona przez administratora profilu o kontakt w sprawie nieprawidłowości, by można było przekazać informacje o nich do odpowiednich osób, zareagowała kolejnymi emocjonalnymi wpisami. A Modest Ruciński tę prośbę o kontakt skomentował: „doświadczenie pokazuje, że odpowiednie osoby działają tylko na rzecz odpowiednich dla nich osób”.

 

Z kolei na profilu Remigiusza Grzeli, dziennikarza, ale też m.in. kierownika literackiego Teatru Żydowskiego, pod postem z udostępnionym wywiadem pojawił się m.in. komentarz Marcina Perchucia, aktora i dziekana kierunku aktorstwo Akademii Teatralnej: „Dziekan wywołanego kierunku aktorskiego w Akademii przemilczy (bo milczenie podobno jest złotem)”.

 

 Maja Staniszewska

https://e-teatr.pl/-uderza-w-miasto-i-aktorow-zostalysmy-wsadzone-na-potezna-mine-42459


#teatr #monikastrzępka #teatrdramatyczny