Romantyczni kochankowie

Romantyczni kochankowie – Następna część wstrząsającego tekstu Bogdana Wasztyla z cyklu “Labiryntów Auschwitz”, który publikuję na moim blogu.

Wujostwo „uśmierciło” nas dla siebie, byśmy żyli we wspomnieniach jako romantyczni kochankowie …

 

 

 

Romantyczni kochankowie

 

 

 

Romantyczni kochankowie

13

Cyla przyjeżdżała do Polski kilkanaście razy. Często z Jerzym odwiedzała Czerników, lecz nigdy nie zapytała, dlaczego wujostwo „uśmierciło” Jerzego. Jerzy też nigdy nie zapytał, dlaczego wujostwo „uśmierciło” Cylę.

 

 – Wiele razy rozmawialiśmy o tym z Cylą – mówi po latach Bielecki – i doszliśmy do wniosku, że chcieli nam oszczędzić wstrząsu, rozczarowań. Byli przecież świadkami naszej wielkiej miłości. Cyla, zawiedziona tym, że tak długo nie pojawiałem się Gruszowie, mogła pomyśleć, że zginąłem. Wyjechała, wyszła za mąż. Czernikowie nie powiedzieli mi tego, by mnie nie męczyć, nie zatruwać życia. Nie chcieli też zapewne burzyć życia Cyli. „Uśmiercili” nas dla siebie, byśmy żyli we wspomnieniach jako romantyczni kochankowie…

 

W 1985 roku Bielecki został odznaczony medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. W tym mniej więcej czasie wybrał się z Cylą do Oświęcimia. Jeszcze raz chcieli przejść trasą swojej ucieczki. Wyruszyli z Brzezinki na Rajsko, doszli do wioski, skierowali się na prawo w kierunku Bud, zeszli na łąkę, dobrnęli do pierwszych zarośli wikliny… I tam przeżyli wielkie rozczarowanie. To nie była ta sama, gęsta, wysoka wiklina. Pozostały jakieś rachityczne zarośla, zryta ziemia, rury… – Kto śmiał nam zepsuć wycieczkę? – złościła się Cyla.

 

Z każdym kolejnym pobytem Cyla coraz bardziej rozczarowywała się Polską. W 1989 roku wyjechała po kilku dniach na wieść o śmierci zięcia. I już nie wróciła. Przestała odpowiadać na listy, kartki z życzeniami, nie odbierała telefonów. Przez wiele lat…

 

C.D.N.

 

 

 

 

Labirynty Auschwitz

Opowieści non fiction

Józef Szajna, wielki artysta i były więzień niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, mawiał: Inni nie chcą pamiętać, a ja nie mogę zapomnieć. Mam podobny kłopot z pamięcią. Przez ponad dwadzieścia lat poznawałem świat Auschwitz wysłuchując setek opowieści byłych więźniów tego obozu. Z wieloma z nich się zaprzyjaźniłem, towarzyszyłem im w sytuacjach oficjalnych i nieoficjalnych, podążałem za nimi tymi samymi poplątanymi ścieżkami, którymi wiodło ich życie. Ich życie, ich świat stawały się po części moimi. Aż zaczęli znikać, odchodzić na zawsze…

 

Dziś już nie ma wśród nas żadnego z nich. I nie ma tego ich świata. A ja nie mogę zapomnieć… Podobnie jak Marian Kołodziej, więzień Auschwitz z pierwszego transportu, który do ostatnich dni życia opisywał świat obozu na monumentalnej, wstrząsającej wystawie Labirynty. Klisze Pamięci , którą można oglądać podziemiach kościoła Franciszkanów w Harmężach koło Oświęcimia. To do niej nawiązuje tytuł bloga.

 

Zapraszam do Labiryntów Auschwitz, do świata, którego już nie ma.

 

https://auschwitzmemento.pl/projekty/labirynty-auschwitz/


#Aushwitz