Rok bez Leśmiana
Rok bez Leśmiana – to impresja mojej stałej felietonistki Anny Rychter na to, że politycy postanowili skalać poezję swoimi brudnymi interesami.
CÓŻEŚ TY POLITYKOM UCZYNIŁ POETO, CZYLI ROK BEZ LEŚMIANA?
Miało nie być o polityce. Dobrze. Będzie o poezji. Bo skoro rok 2017 ma nie być Rokiem Leśmiana, ktoś musi tę postać przypomnieć.
Zamość. Lata dwudzieste XX w. Listopadowy poranek. W gęstym błocie prowincjonalnej mieściny taplają się końskie kopyta. Drobny, niepozorny rejent niespecjalnej urody wysiada z przepastnej dorożki tuż przed drzwiami swojej kancelarii. Wprawdzie mieszka kilka uliczek stąd, w Domu Centralnym-pierwszym budynku z centralnym ogrzewaniem, ale woli choć parę minut drogi przejechać z zamkniętymi oczami. Nie znosi biura, w którym przyszło mu zarabiać pieniądze, nie cierpi tych wszystkich prozaicznych czynności, bezdusznych aktów własności, pomiarów, cyferek, szarych ludzi, uwikłanych w majątkowe spory. Każdy dzień pracy w kancelarii to dla niego udręka. Rejent czeka by szybciej minęła dniówka, by mógł wyrwać się wreszcie z zagrzybionego pokoju i wybiec na wolność wprost w ramiona ukochanego Wuja Tarabuka. Zaraz za tą bramą, brukowaną kocimi łbami faluje szmaragdowe morze. I już jest Sindbadem Żeglarzem, podnosi kotwicę, wypływa na pełne niebezpiecznych przygód wody. A po powrocie, zapodziany po głowę w malinowym chruśniaku czerpie rozkosz z pieszczot ukochanej…
Dobrze, że był tu, mieszkał na ubłoconej prowincji, na Kresach ledwie odrodzonej Rzeczypospolitej i pisał, pisał, pisał, przysparzając polszczyźnie nowych słów, nowych wartości, wskazówek erotycznych jak smakować miłość, kochać drugiego człowieka. Może to właśnie ta zapadła prowincja, ta proza granicznej miedzy, pospolitość zatęchłych kamienic tak pchnęły go w bajeczny świat literatury? Może dlatego siermiężną prozę ksiąg wieczystych oprawił w witraż poezji?
„Morze- to nie rzeka, a ptak-to nie krowa!
Szczęśliwy, kto kocha rymowane słowa!
Stój w miejscu cierpliwie, składany stoliku!
Stoi stolik, stoi, zachwiewa się nieco,
Za stolikiem-morze, za morzem-Bóg wie co!”
- Leśmian: „Przygody Sindbada Żeglarza”, Warszawa, 1972
W roku 2017 minie 170 rocznica urodzin i 80 lat od śmierci Bolesława Leśmiana.
Będę czytać Leśmiana w przyszłym roku. Jak co roku.
Anna Rychter , listopad, 2016 r.
#lesmian