Relatywizm moralny mafii teatralnej

Relatywizm moralny mafii teatralnej – O tym, jak niektórych linczuje się za molestowanie seksualne, a o innych całkowicie się milczy.

Przeczytałem niedawno artykuł, w którym publikowany jest list Pawła Passiniego, który próbuje się w nim bronić przed zarzutami o przemoc seksualną.
Nie mam zamiaru Passiniego piętnować za domniemane czyny, ani go bronić, ale przytoczę kilka zdań z jego listu.
Zdania te ujawniają jak głęboki  i obrzydliwy jest relatywizm moralny mafii teatralnej, która trzęsie teatralną Polską od wielu wielu lat.

 

 

 

Relatywizm moralny mafii teatralnej

 

 

 

 

Relatywizm moralny mafii teatralnej

Passiniego skazuje się na medialny lincz, w którym członkowie tego nieformalnego stowarzyszenia niszczącego polski teatr, uczestniczą, mimo, że sami mają niejedno na sumieniu:

 

…”pomimo krążących od lat w środowisku opowieści o tym, co dzieje się w szkołach teatralnych, o tym czego przez wiele lat dopuszczają się ich etatowi pracownicy, o czym zresztą próbowałem opowiedzieć w spektaklu – o tym wojownicy i wojowniczki o teatr bez przemocy milczą. Mnie natomiast z góry odmówiono prawa do obrony, mimo, że zarzucane mi przewinienia są niczym wobec tego, o czym wiedzę ma choćby oburzająca się moją obecnością na Festiwalu Rektor Dorota Segda. I wiedza ta nie wynika z plotek, ale z adresowanych do niej skarg ofiar prawdziwego molestowania i fizycznej przemocy, nie kilku, ale wielu, wraz z przekazywanymi jej dowodami tego, co działo na zajęciach jednej z podległych jej filii. Dlaczego nikt nie zadaje jej trudnych pytań?”…

 

A tak pisze Passini dalej o najbardziej przegniłej i spatologizowanej organizacji teatralnej w Polsce, jaką jest Gildia Reżyserów, która zawiesza Passiniego, równocześnie niezawieszając Wiśniewskiego, czy Grzegorzka:

 

…”Medialny lincz na mnie odbył się bez żadnej szansy obrony za przyzwoleniem organizacji, która powinna z urzędu przynajmniej spróbować podjąć jakikolwiek wysiłek wyjaśnienia sprawy. Zamiast tego przez związek zawodowy reżyserów, który rzekomo mnie reprezentował – zostałem uznany za winnego i zawieszony. Pod „wyrokiem” podpisał się Zarząd – żadnych nazwisk. Do dzisiaj – nikt z jego reprezentantów nie zdecydował się podjąć jakiejkolwiek próby kontaktu ze mną, mimo że stawiłem się na walnym zgromadzeniu”…

 

Organizacja w Której zarządzie siedzi Paweł Łysak, dyrektor Teatru Powszechnego, który równocześnie jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Dyrektorów Teatrów, czyli jest w zarządzie zarówno PRACOBIORCÓW, jak i PRACODAWCÓW! (sic!) Przecież to powinno nie tylko być zabronione, ale wręcz karalne!

 

I tak mamy w Polce patologiczną sytuację, gdzie mafia zupełnie według własnego widzimisię niszczy, promuje, albo wygodnie “niedostrzega” członków społeczności teatralnej. W zależności od tego, co akurat pasuje im do ich mocno już śmierdzącego kożucha, albo kwiatek, albo krzyżyk – na drogę, albo zaślepka na oczy.

 

Kiedy ktoś w końcu zrobi z tym odrażającym towarzystwem porządek?!


#Metoo