PRZEPIS NA SUKCES

Pierwszy tydzień prób nowej sztuki za nami.

 

sukcesJak zwykle byłem nieprzytomny z nerwów, zanim nie zacząłem. Przecież miałem po raz kolejny wkroczyć na terra incognita, a za każdym razem, kiedy wkraczamy w nieznane, boimy się i jest strasznie.

Niestety zawód, który uprawiam powoduje, że poddaję się ciągłej i nieustającej weryfikacji – nigdy nie jesteś lepszy, niż twoje ostatnie przedstawienie.
I na to żadne doświadczenie, dorobek artystyczny i otrzymane nagrody nie pomogą.

Za każdym razem czuję się, jak debiutant.

Na szczęście trafiłem na zespół, który jest otwarty, skory do pracy, proponujący i podejmujący wyzwania – to oczywiście nie gwarantuje sukcesu, ale ułatwia pracę i daje większą nadzieję na to, że wyjdzie coś fajnego.

Ta grupa fantastycznych ludzi, z entuzjazmem rzuciła się ze mną na głęboką wodę i dało to niesamowite efekty.

W zaledwie 3 dni prób scenicznych udało nam się ustawić 1/3 przedstawienia, czyi jakieś 30 minut.

Wprost niesamowite tempo pracy!

To oczywiście nie jest jednoznaczne z tym, że wszystko uda nam się ustawić równie szybko i bezboleśnie, ale dało nam niesamowitą energię na kontynuację tej piekielnie trudnej pracy i ogromnie się cieszę na jej ciąg dalszy.

_________________________________________________________________________________________________________________
#Teatr