Mózg czyli zrozumienie niezrozumiałego

Mózg czyli zrozumienie niezrozumiałego – Wojtek Hübner pisze dowcipnie i trafnie o upadku wartości wszelakich w otaczającym nas świecie.


Mózg czyli zrozumienie niezrozumiałego

Rezonans magnetyczny, czyli zrozumienie niezrozumiałego.

Podobno mózg ze wszystkich organów dojrzewa najpóźniej. Gdzieś tak około pięćdziesiątki staje się w pełni uformowany. Mój mózg jest chyba jakiś felerny. Pięćdziesiąt lat minęło, a ja zaczynam się gubić w otaczającej rzeczywistości.  Aż sobie  zafundowałem rezonans magnetyczny, bo obawiałem się,  że to Alzheimer albo inna cholera. Pan doktor po badaniu stwierdził, że wszystko w porządku.

Skąd się biorą moje obawy o zdrowie psychiczne? Najprościej powiedzieć, że zewsząd.

Manipulowanie tym co winno być szanowane, szanowanie tego co zmanipulowane. Prawda historyczna na półce z bajkami, bajki w dziale literatura faktu.  Rosnące poparcie tego, czego nie chcemy. Spadek poparcia dla tego, czego chce większość. Jednego dnia nepotyzm jest „be”, następnego okazuje się patriotycznym obowiązkiem.

Biegnę do sklepu z radością, bo przeczytałem, że lepiej zarabiam i stać mnie teraz na więcej. Wracam już bez tej radości, bo za to samo co niedawno kupowałem, zapłaciłem więcej. To akurat ma swoje plusy, bo jeszcze chwila i zmieszczę się w garnitur ślubny, a na nowy mnie nie stać.

Uwielbiam czytać. Kupuję więc książkę okrzykniętą  bestsellerem. Na okładce recenzje z kilku pism, które kiedyś były dla mnie opiniotwórcze. „Najlepsza powieść ostatniego dziesięciolecia!”. „Autor wzniósł się na wyżyny!”.  „Nasz kandydat do literackiego Nobla!”.  Po kilku godzinach lektury wychodzę na świeże powietrze. To pewnie z jego braku mam taki mętlik w głowie. Snuję  się po ulicach i nagle bach! Radość przeogromna!  Literatura najwyższych lotów dotarła w najciemniejsze zakątki życia. Kilku panów pod monopolowym, z lekkością godną krytyków literackich, przerzuca się cytatami z książki, która zapewne dostanie Nobla.

„Ku..a, ch.j, p..da. Pier..lę to!”.

Zawsze byłem pewien, że alkohol niszczy mózg, a tu proszę jaka pamięć do cytatów.

Z przewietrzonym już umysłem wracam do domu. Włączam TV. Mój błąd. W głowie znów zagościł mętlik.

Dwudziestopięciolatek ma dziewięcioletnie doświadczenie w obronności kraju i na tyle ogromne zasługi na tym polu by otrzymać złoty medal, a Powstaniec Warszawski, żołnierz  AK, nie jest godzien awansu na podpułkownika.

Przełączam kanał. O! To rozumiem. Parówki użyte do doświadczeń fizycznych przemawiają do mnie. Do jedzenia się nie nadają, a skoro ciągle są produkowane, to należy je spożytkować w inny sposób.

Ponownie przełączam kanał. Szukam jakiegoś filmu.  Zaciekawiają mnie „Hity na maksa”. Dzisiaj „Rambo. Pierwsza krew”, jutro „Terminator”. Faktycznie hity na maksa… wyeksploatowane.

Kładę się spać. Łykam tabletkę na sen, bo w skołowanym mózgu spokój jakoś nie chce zagościć.  Przez plątaninę myśli przebija się jedna. Może pan doktor powiedział, że wszystko z moja głową w porządku tylko dlatego, że jakby co, to chciałem się na NFZ leczyć?

Autor: Wojciech Hübner 


#polska