Mistrzowskie “Tango”

Mistrzowskie “Tango” – Znakomicie zagrany i wyreżyserowany spektakl, bez dopisywania i udziwnień w Teatrze Polskim w Warszawie.

Wawrzyniec Kostrzewski po raz kolejny udowadnia, że można robić świetny teatr w oparciu o pierwszorzędny warsztat aktorski i reżyserski. Pokazuje, że można robić klasycznie opowiedziany teatr z myślą o widzach, zamiast onanistycznych eksperymentów politycznych w jakich przoduje Mafia Teatralna, zwana także Spółdzielnią Teatralną.
Kostrzewskiemu wyszło zaiste mistrzowskie “Tango”, z którego sam Mrożek zapewne byłby zadowolony, albowiem nienawidził on jakichkolwiek zmian w swoich sztukach.

 

 

 

Mistrzowskie Tango

 

 

 

 

Mistrzowskie “Tango”

Starcze rozwydrzenie i zmurszałe poglądy

„Tango” Sławomira Mrożka w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Sylwia Krasnodębska w „Gazecie Polskiej codziennie”.

 

Gdy Stomil marzy, by jego syn Artur wykonał skok w nowoczesność, ten ma plan odbudowy świata tradycyjnych wartości. Zabawne zwroty akcji w tekście Sławomira Mrożka z 1964 r. jak zwykle, tak jak wtedy, tak i dziś, przynoszą gorzką refleksję na temat bezduszności władzy i niebezpieczeństwa, jakie za sobą niesie chęć panowania nad innymi. W „Tangu” w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego w Teatrze Polskim w Warszawie Mrozek znów grozi nam palcem.

 

Mrożek po mistrzowsku dokonuje analizy wywyższania się nad innymi i precyzyjnego opisu stadiów – od naturalnej chęci zmiany otoczenia do przemocowej bezwzględności ludzi władzy. Proces ten dzieli na stadia, przeprowadzając swoich bohaterów przez meandry ludzkiej psychiki. Mamy więc starsze pokolenie na czele z Eleonorą i Stomilem, którzy są „potwornie tolerancyjni”, co wywołuje wstyd ich syna Artura. Młodzieniec nie może znieść „porozpinania”. Drażnią go luźne piżamy, które są stałymi stylizacjami jego rodziców, i jeszcze luźniejsze obyczaje. Matka sypia przecież z Edkiem, przy kompletnej bierności jego ojca, Desperackie wołanie „Masz rogi jak stąd do sufitu” nie wstrząsa Stomilem. Nawet plan ślubu z Alą nie przynosi pożądanego powrotu do porządku rzeczy. Babka gardzi ceremoniałem błogosławieństwa, a rodzice duszą się w „gorsetach po pradziadkach”. Artur wie, że trzeba sięgnąć po hardziej radykalne środki. Gorzej, że szukając pomysłu na idealny świat rządzony jasno określonymi zasadami,  dochodzi do wniosku, że „tylko nie być można doskonale”. Na starcze rozwydrzenie odpowiedzią może być chyba tylko śmierć. Niestety dyktatura rodzi kolejne potwory. Artur, który chce przejąć kontrolę, stanie się ofiarą silniejszego, dokarmianego jego agresją bohatera. Władcy wchodzą w swoje buty i sięgają po coraz to gorsze formy przemocy. Im mniej wyrafinowane, tym boleśniejsze. Nie ma tu miejsca na happy end.

 

W spektaklu na warszawskiej scenie Teatru Polskiego zobaczyliśmy znakomicie zagrane: ogień w oczach Artura (Paweł Krucz), krótkowzroczność wygodnej Eleonory (Ewa Makomaska), szaleństwo niespełnionego artystycznie Stomila (Adam Cywka), wynikający z wieku dystans Eugenii (Halina Łabonarska), głupią naiwność Eugeniusza (Jerzy Schejbal), niebezpieczną przebiegłość Edka (Marcin Jędrzejewski) i rozżalenie nad światem Ali (Anna Cieślak).

 

Aktorzy prowadzeni przez Wawrzyńca Kostrzewskiego przenoszą nas w świat przejaskrawionego konfliktu, w którym sprzeczki odgrywane w takt mrocznego tanga zaprowadzą wszystkich wprost do zguby. Połamane konwencje staną w kontrze z desperackim szukaniem starych wartości. Wspomnienie Boga wzbudzi ciekawość do eksperymentowania z nim lub nim. Bezwład stanie w szranki z dyktaturą. Upadek nowoczesności pójdzie w parze z fiaskiem kontrrewolucji. Życie stanie się chocholim tańcem na katafalku.

 

Premiera wpisała się w tegoroczne obchody 110. rocznicy otwarcia Teatru Polskiego i 10. rocznicy śmierci Sławomira Mrożka.

 

Sylwia Krasnodębska

 

https://e-teatr.pl/ile-diabla-w-apostole-a-apostola-w-diable-33821


#Teatr #Tango #Mrożek