MANIFEST PRZECIWKO GŁUPOCIE
Według legendy Diogenesa filozof przechadzał się po mieście za dnia z zapaloną latarnią i mówił, że szuka człowieka.
Miało to oznaczać, że szuka moralnej istoty. Wyśmiewał głupotę i chciwość.
W obliczu tego, co dzieje się wokół mnie, mógłbym z tego uczynić mój własny manifest:
“Pojąłem, że żyję w czasach, w których z zatajania prawdy uczyniono sztukę oraz naukę. Fakty, które niegdyś po prostu kuły w oczy, dziś są umiejętnie skrywane. Uczciwego człowieka trzeba szukać ze świeczką. Jej płomień stale gaszą zimne podmuchy wiatru, więc wciąż trzeba się decydować, czy się poddać, czy zapalić ją na nowo. A zapaliwszy płomień, czy kontynuować poszukiwania.”
Coraz częściej mam wrażenie, że im głupiej tym lepiej – nawet oglądając posty na Facebooku widzę, że najwięcej wejść mają posty żenująco bezmyślne.
Jeśli chce się przekazać coś o wyższej wartości, trudno jest znaleźć odbiorcę…
#manifest #Diogenes #moralność
Bardzo to dziwne, bo Diogenes był najbardziej znanym z cyników. Cynicy uważali, że ludzie nie muszą martwić się o swoje zdrowie, nie powinni bać się cierpienia ani śmierci, ani przejmować się cierpieniem innych ludzi. Nawet dzisiaj słowo “cyniczny” używa się w znaczeniu niewrażliwości na cierpienie innych. Kto więc jest osobą moralną?
A jeśli wyznacznikiem tego czy postępujemy moralnie czy nie jest poczucie winy lub jego brak czy nie oznacza to, że każdy z nas jest istotą moralną wg tego w jaki sposób został wychowany?
A zatajanie prawdy, czy też mówienie nie całej prawdy jest kłamstwem czy dyplomacją? I czy można osądzić, np. lekarza, który nie mówi swojemu pacjentowi, że zostało mu już niewiele czasu. I czy skrywanie pewnych faktów jest zawsze złe? Piszesz scenariusz do “Nielegalnych”. Zdaje się, że tam też jest problem tego typu związany ze skrzynią zakopaną przez NKWD.
Zastanawiam się kim jest uczciwy człowiek? Czy człowiekiem uczciwym można nazwać, np. kogoś, kto zataja pewne fakty, aby ratować przyjaciela lub nie zadać mu bólu.
Życie składa się z wyborów. Nawet nie z wybierania między tym co dobre a tym co złe, ale z wyboru między tym co łatwe, a tym co słuszne.
Nie oznacza to, że nie zgadzam się z tym postem. Wiem jednak, że nie należy nikogo oceniać, jeśli nie wie się przez co ten człowiek przeszedł i jakie brzemię dźwiga. Ale fakt chyba pozostaje faktem, że żyjemy w cynicznym społeczeństwie, gdzie ponad drugiego człowieka stawia się własną wygodę, luksusy tytuły…. I równocześnie szukamy szczęścia w rzeczach materialnych.
Trudno się dziwić, że coraz mniej ufamy innym ludziom i od nich się odsuwamy, że coraz bardziej przeraża nas otaczający nas świat nad którym nie mamy mocy zapanować. Ale na pewno jest wielu, którzy czują to samo, tylko tak samo boją się do tego przyznać. Wydaje mi się, że to, że dzisiaj tak niewielu chce walczyć o prawdę nie wynika z tego, że jej nie pragnie, ale ze strachu. Mimo wszystko kłamstwo, nawet sto razy powtórzone, nadal pozostaje kłamstwem.
A ja, choć ludzi się boję, nadal w nich wierzę. Wierzę, że mają w sobie dość siły, żeby jeszcze wszystko zmienić. A póki co, że mają dość rozumu, aby nie wierzyć we wszystko co usłyszą, co wmawia im się w domach, w szkołach, w pracy…
W moim rozumieniu, sprawa jest prosta i nie zamierzam dzielić włosa na czworo.
Albo ktoś jest prawym człowiekiem, albo nie i powyższe przykłady są raczej z źle dobrane, bo nie kierują się duchem motta, lecz literą, co nigdy nie jest dobre.