List otwarty do szefów
Przytaczam dzisiaj List otwarty do szefów, który jak ulał pasuje do sytuacji w wielu teatrach, w których ludzie siedzą cicho powodowani lękiem.
Sam znam przynajmniej kilka takich teatrów, które są rządzone, jak prywatne folwarki. Pracownicy są zastraszani i zastraszeni, a jakiekolwiek odstępstwo od jedynie słusznej myśli jaśnie nam panującego dyrektora, zamiast być odbierane, jako konstruktywne, jest tępione i eliminowane.
Myślę, że najlepiej różnicę między dobrze, a źle zarządzaną firmą jest obrazek obok, który mówi więcej, niż tysiąc słów.
A poniżej list otwarty do szefów:
Kochany Pracodawco. List otwarty do szefów
Oczywiście, nie przegryzą Ci aorty, bo potrzebują kasy na życie i kredyty (co chętnie wykorzystujesz), ale – uwierz– nie będą lojalni. Obrobią Ci tyłek przy każdej okazji (tak, wiem, masz to gdzieś…, bo najczęściej liczy się tylko Twój cel), ale co najgorsze nie będą efektywni i jeśli będą mogli Cię oszukać – zrobią to, nawet jeśli są uczciwymi ludźmi. Odejdą też w sekundę. A często są bardzo dobrymi fachowcami, o czym doskonale wiesz.
Jeśli wydaje Ci się, że zamordyzm i ograniczanie wolności to dobra metoda na zarządzanie zespołem – to szczerze polecam psychologa i, co więcej, polecam planowanie nowej przyszłości. Bo czas takich jak Ty się kończy. Uwierz. Znam wiele osób na wysokich stanowiskach, w nowoczesnych firmach. Szkolą się z tego, jak powinni rozmawiać z ludźmi, jak ich motywować. I dlatego mają sukcesy, i efekty. Ty ich niedługo mieć nie będziesz. Albo ktoś pozwie Cię za mobbing.
0 Comments
Trackbacks/Pingbacks