LEPSZA ŻONA, CZY KOCHANKA?
Wszyscy, którzy zajmują się pisaniem w tej, czy innej formie, WIEDZĄ, że nic tak nie przeszkadza w tworzeniu, jak życie codzienne. Natłok spraw, które trzeba załatwić, internet, telefon, żony, kochanki, przyjaciele i dzieci. To wszystko tak miłe dla serca, nie pozwala się skupić…
Pamiętam taki stary dowcip o tym, jak trzech reżyserów spotkało się i dyskutowało o tym, czy lepiej mieć kochankę, czy żonę:
Reżyser młodego pokolenia upierał się, że oczywiście kochanki są lepsze i ekscytując się powtarzał słowa takie, jak seks, impreza, balecik, melanż, itd. Etc.
Reżyser średniego pokolenia zaś stwierdził, że oczywiście lepiej jest mieć żonę i zaczął wyliczać zalety takie, jak obiad, papucie, nabita fajka, piwo itd. Etc.
Reżyser starszego pokolenia z politowaniem popatrzył na obu poprzednich i kręcąc głową powiedział, że oczywiście najlepiej jest mieć i żonę i kochankę.
“Dlaczego?” Spytali pozostali. “Otóż – żona myśli, że jesteś u kochanki, a kochanka myśli, że jesteś u żony, a ty w międzyczasie “spokojnie sobie piszesz scenariusz!”
To dowcip z brodą, ale znakomicie odzwierciedla, to co najbardziej jest potrzebne do pisania, systematyczność i święty spokój.
Dobrze jest więc wyjechać do Chorwacji, wyłączyć komórkę i mieć pojemny akumulator w laptopie.
Pod parasolem na prawie pustej plaży, pisze się znakomicie!
#Scenariusz #kochanka
0 Comments
Trackbacks/Pingbacks