Introwertycy są super

Nudziarze czy geniusze? A może skryci narcyzi? Niby nie chcą być w centrum uwagi, ale ostatnio wciąż się o nich mówi i pisze. Koniec z przebojowymi ekstrawertykami, nadchodzą introwertycy.

 

 

 

Introwertycy są super

 

 

 

 

Cisi ludzie mają najgłośniejsze umysły – powiedział kiedyś Stephen Hawking. Żyjemy w czasach, kiedy podstawą jest autopromocja w mediach społecznościowych, rozpoznawalność, pokaźna liczba znajomych. Trzeba o sobie głośno krzyczeć. Czy to może być świat dla introwertyków? Okazuje się, że tak. Pora zapomnieć o krzywdzących stereotypach i docenić introwertyków, choć w zasadzie już się to dzieje, a i oni sami często mają wbrew pozorom wewnętrzny motor do działania na tym polu. Nie można ich wrzucać do jednego worka czy określać jako nieśmiałych. Pracują w skupieniu, po cichu, a potem sobie odbijają. Choć w większości potrafią czerpać przyjemność z przebywania sam na sam, to mają też okresy wzmożonej aktywności społecznej.

 

Interakcje społeczne są tu istotne, ponieważ zwykle na ich podstawie dzielimy ludzi na ekstrawertyków – tych, którzy bez towarzystwa znajomych i poznawania nowych ludzi nie mogą się obyć – i introwertyków, którzy… No właśnie? Są socjopatami? Wychodzą na aroganckich, niezainteresowanych innymi, nieśmiałych? Introwertycy są ciekawi innych, ale niekoniecznie wychodzą przed szereg, kiedy nie mają nic do powiedzenia, wolą sprawdzone towarzystwo niż tłum nieznajomych, który ich dekoncentruje.

 

Obecnie można zauważyć, że introwersja staje się pożądana, popularna, bardziej niż uczulenie na gluten. W końcu introwertykami było i jest wielu cenionych artystów i naukowców, introwertycy mają bogate życie wewnętrzne, są ciekawymi ludźmi, tylko trzeba do nich dotrzeć, a kiedy zaczną mówić na temat, na którym się znają, trudno będzie im przerwać. Bycie introwertykiem może bywa też wykorzystywane jako dobra wymówka, kiedy nie mamy ochoty na spędzanie czasu z innymi ludźmi.

 

W 1971 roku Karl Jung ogłosił swoją teorię typów psychologicznych, klasyfikując introwertyków jako ludzi lubiących samotność, z bogatą wyobraźnią i tendencjami artystycznymi. Pisał, że często są z własnego wyboru z dala od społeczeństwa, na jego marginesie, przez co skazują się na miano nierozumianych dziwaków. Według Junga introwertycy kładą nacisk na ich subiektywne widzenie świata i podejmowanie decyzji na podstawie wewnętrznych przekonań.

 

Mimo wszystko złożone pojęcie introwersji wciąż bywa źle rozumiane. Zbyt je upraszczamy lub gubimy się w nowych teoriach, ale wraz z popularnością tej osobowości znika ciążące nad nią odium społecznego niedostosowania. Choć jeszcze w 2010 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne klasyfikowało introwertyczną osobowość jako zaburzenie, wymieniając je w Diagnostic and Statistical Manual (DSM-5), czyli instrukcji dla lekarzy używanej do diagnozowania chorób psychicznych.

 

Niedawno zaczęto nie tylko doceniać introwersję, ale i intensywnie ją badać. Okazało się dzięki temu, że są 4 typy osobowości introwertycznej: społeczna, którą wyróżnia preferowanie samotności lub przebywania w mniejszych grupach; myśląca – ze skłonnościami do głębokiej autorefleksji, snucia planów i marzeń, o silnie rozwiniętej wyobraźni; lękowa – tu już można mówić o pewnej nieśmiałości czy raczej problemach z interakcjami społecznymi, jak choćby wizyta w sklepie i kontakt z jego obsługą, które towarzyszą introwertykom nawet w samotności, np. w postaci natrętnych wspomnień towarzyskich niepowodzeń; powściągliwa – najogólniej mówi się o przekładaniu zastanowienia lub wahania nad spontaniczność, potrzebie dokładnego rozważenia różnych spraw. Jednak nie jest tak prosto, że są 4 typy i koniec, ponieważ przypisywane do nich cechy krzyżują się i jedna osoba może należeć do 2-3 typów.

 

Skomplikowani ci introwertycy. Może dlatego tacy ciekawi. Aby poznać ich lepiej, rozprawmy się z kilkoma mitami na ich temat. Jak wspomnieliśmy nie tyle nie lubią mówić czy występować publicznie, co nie są skłonni do zabierania głosu, kiedy nie mają nic do powiedzenia, temat ich nie interesuje, albo dopóki nie zostaną wywołani. Jeśli chodzi o ich niechęć do przebywania w dużych grupach, ma to związek raczej z odczuwanym przez nich dyskomfortem, wyczerpaniem energetycznym i rozproszeniem niż brakiem zainteresowania nowymi ludźmi. Inrowertycy wolą mniejsze grono rozmówców, bo wtedy łatwiej im zebrać własne myśli i skupić się na tym, co chcą przekazać inni. Introwertycy są też sprawdzonymi i wiernymi przyjaciółmi, cenią kontakty z tymi, których lubią i z którymi dobrze się czują.

 

W przeciwieństwie do ekstrawertyków, introwertycy nie potrzebują dużych dawek adrenaliny, nowych bodźców. Ich mózgi są bardzo wrażliwe na neuroprzekaźniki, zwłaszcza na dopaminę, czyli hormon szczęścia. Wystarczy im najmniejszy bodziec, aby odczuwać zadowolenie. Za duża dawka hormonów może wprowadzić ich w stan niepokoju. Wydaje się więc, że budowa mózgu jest kluczowa, jeśli chodzi o nasz typ osobowości. Niedawno w Journal of Neuroscience opublikowano też badanie, według którego mają więcej od ekstrawertyków istoty szarej w korze przedczołowej, obszarze mózgu związanym z abstrakcyjnym myśleniem i podejmowaniem decyzji. Dlatego też potrzebują więcej czasu do namysłu, zanim coś postanowią i chętniej zagłębiają się w swoich myślach, podczas gdy ekstrawertycy żyją tu i teraz, stawiając na spontaniczne decyzje.

 

Nic więc również dziwnego, że introwertycy często lepiej komunikują się za pośrednictwem pisma lub form wizualnych niż mowy i wybierają zawody, w których niewymagana jest interakcja z innymi, nierzadko są to zawody artystyczne. Tym bardziej, że introwersja koreluje z introspekcją, refleksyjnością, głęboką wrażliwością. Wielu introwertyków ma wręcz obsesję, aby zrealizować swoje cele i pasje. Zwykle nie mówią o nich wcześniej, lecz długo i dokładnie nad nimi pracują, aby w końcu pokazać światu swoje dzieło, odkrycie naukowe i dopiero wtedy zbierać nagrody i pochwały. Jak każdy człowiek potrzebują zainteresowania, docenienia, ale nie na każdym kroku, a dopiero kiedy uda im się coś porządnie zrobić, doprowadzić do końca. Są surowymi autocenzorami. Nie muszą być najbardziej zapamiętywalnymi osobami na co dzień, ale na pewno wielu z nich zapisze się w historii świata. Dlatego poznawanie introwertyków to rodzaj przygody. Na pierwszy rzut oka ciężko ich rozszyfrować, na początku mogą sprawiać wrażenie nudnych, ale kiedy uda się do nich dotrzeć, to pewnie okaże się, że mamy do czynienia z fascynującymi ludźmi. Bo przecież ludzie są fascynujący. Zwłaszcza, kiedy się od nas różnią. Nie bójmy się inności.

 

AUTOR: Paulina Klepacz

 

www.entertheroom.pl/life/5679


#introwertycy

Leave a Reply