Hołdys reżyseruje Morcinka

Hołdys reżyseruje Morcinka – Wywiad Małgorzaty Bryl – Sikorskiej ze świetnym reżyserem Teatru Mumerus w Krakowie, Wiesławem Hołdysem.

Kontynuując moją promocję Sceny Polskiej w Teatrze w Czeskim Cieszynie, publikuję wywiad twórcą, którego także podziwiam za niezwykłą konsekwencje i wierność sobie, Wiesławem Hołdysem. Wiesław Hołdys wyreżyserował w Czeskim Cieszynie powieść Gustawa Morcinka.

Hołdys reżyseruje Morcinka

WYCHOWAŁEM SIĘ NA TEKSTACH MORCINKA, mówi Wiesław Hołdys

– Postanowiłem, że jeśli mam reżyserować przedstawienie w Czeskim Cieszynie, to spektakl powinien być związany z tutejszym życiem i historią – mówi Wiesław Hołdys, reżyser najnowszego spektaklu Sceny Polskiej „Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki” na podstawie powieści Gustawa Morcinka. Premiera spektaklu odbędzie się 29 czerwca o godz. 17.30.

Zacznę od Pańskiej adaptacji, która jest dość wierna w stosunku do książki Gustawa Morcinka. Jednak zrezygnował Pan z ostatniej, siódmej opowieści Joachima Rybki związanej z pożarem w kopalni i ostatnim zegarkiem. Dlaczego? 

Sztuka adaptacji prozy dla teatru jest także sztuką wyboru. Z wielowątkowej, epickiej powieści Morcinka, której akcja rozgrywa się w dziesiątkach miejsc dwudziestowiecznej Europy i w której występuje kilkaset postaci, wybrałem jakieś dwadzieścia procent zawartości. Jeśli zaś chodzi o pominięty ostatni epizod, czyli historię pożaru w karwińskiej kopalni, to w powieści następuje on po epizodzie tak nasyconym emocjonalnie (który znajdzie się w naszym spektaklu), że trudno byłoby utrzymać w takim samym napięciu uwagę widza. Wtedy można już tylko zagrać epilog. 

Zdaje się, że to nie jest pierwszy raz, gdy sięga Pan w teatrze do tekstów Gustawa Morcinka. 

Jest to jeden z moich ulubionych autorów, ponieważ wychowałem się na jego tekstach. Dotąd zrealizowałem dwa przedstawienia inspirowane jego baśniami i legendami. Spektakl „Krucytyrk, czyli przedziwne śląskie powiarki” w pierwszej wersji zrealizowałem w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora w 2006 roku, zaś dwa lata później inna wersja, mniej lalkowa, a bardziej aktorska powstała w Teatrze Nowym w Zabrzu. 

Czy czerpał Pan satysfakcję z pracy nad przedstawieniem? 

Tak, oczywiście. Reżyserowanie to mój zawód, a także zajęcie, które po prostu uwielbiam wykonywać. Ponadto bardzo dobrze czuję się w Teatrze Cieszyńskim, ponieważ pochodzę z Cieszyna i czuję się tu jak wśród swoich. Aby jednak doszło do pracy z aktorami, wpierw musi powstać adaptacja, czyli tekst. Jest to praca w samotności: zajęła mi ona tym razem więcej czasu niż proces przygotowania spektaklu razem z zespołem. Nad adaptacją pracowałem około trzech miesięcy – czyli dość długo. Zresztą praca nad tekstem nie kończy się przy biurku – trwa cały czas, także podczas prób. Do scenariusza włączyłem również kilkanaście pieśni ludowych, które będą pełniły funkcję narracyjną. 

Widzę podobieństwa między Pańskim scenariuszem a „Mostem nad Łucyną” Wiesława Adama Bergera i Renaty Putzlacher (premiera na Scenie Polskiej w 2002). Chciałam zapytać, czy czerpał Pan inspiracje z tego tekstu, ale widzę, że kręci Pan głową. 

Nie widziałem tego przedstawienia, ani nie czytałem dramatu. Jeśli zaś pyta się Pani o motyw wspominania, to jest on bardzo częsty w literaturze, a teatralny chwyt polegający na tym, że jedna postać grana jest przez dwóch aktorów (np. starszego i młodszego) także jest częsty, gdyż daje możliwości dynamicznego dialogu pomiędzy – by tak rzec – dwoma postaciami w jednej. Tak zresztą będzie w naszym przedstawieniu, gdzie tytułowego bohatera zagra dwóch aktorów różnych pokoleń: Karol Suszka i Marcin Kaleta. 

Reżyserowanie to mój zawód, a także zajęcie, które po prostu uwielbiam wykonywać. Ponadto bardzo dobrze czuję się w Teatrze Cieszyńskim, ponieważ pochodzę z Cieszyna i czuję się tu jak wśród swoich. 

Pana aktywność artystyczna skupia się na krakowskim niezależnym Teatrze Mumerus. Czy fakt, że teraz pracuje Pan na scenie instytucjonalnej, wymusił zmianę metody pracy? 

Nie posiadam sztywno wyznaczonych metod pracy. Przychodzę do zespołu i staram się po prostu trafić do zastanych ludzi. Czy sześć tygodni prób na Scenie Polskiej to mało czy dużo? Zależy jak na to patrzeć – dla mnie jest to dużo czasu, jeśli tylko potrafi się go odpowiednio wykorzystać. 

Dlaczego właśnie teraz sięgnął Pan w teatrze po ostatnią powieść Gustawa Morcinka? 

Kiedy z kierownikiem Sceny Polskiej Bogdanem Kokotkiem rozważaliśmy różne propozycje repertuarowe, to postanowiłem (a Bogdan Kokotek był tego samego zdania), że jeśli mam reżyserować przedstawienie w Czeskim Cieszynie, to spektakl powinien być związany z tutejszym życiem i historią. Przygotowując ten spektakl, jestem świadom tego, że powstaje on dla lokalnego widza, mieszkańca Śląska Cieszyńskiego. Napisana pod koniec życia Gustawa Morcinka powieść „Siedem zegarków kopidoła Joachima Rybki” to, moim zdaniem, jedno z najlepszych dzieł tego autora. Morcinek oddaje tu koloryt lokalny i charakter Śląska Cieszyńskiego poprzez postać tytułowego bohatera, pokazując go na tle dramatycznej historii pierwszej połowy dwudziestego wieku. Ponadto autor prowadzi narrację żywym i dynamicznym językiem, a także jest znakomity w formie gawędy, co sprawia, że jego twórczość jest bardzo wdzięcznym materiałem dla teatru. Uważam, że Scena Polska w Czeskim Cieszynie potrafi robić coś, czego nie potrafią robić inne polskie teatry. Chodzi o język, zaprezentowany na przykład w spektaklu “Lampka oliwna”: aktorzy nie mówili gwarą cieszyńską, ale specyficznym dialektem, który pojawia się już w Wadowicach, usłyszymy go dalej w Bielsku, Żywcu, Wiśle, Gnojniku czy w Cieszynie. Ten rodzaj mówienia, intonowania, przekazywania emocji przez tutejszych aktorów, ta quasi-prostota w ich grze mogła dokonać się tylko na Scenie Polskiej Teatru Cieszyńskiego. Pomyślałem sobie, że warto wykorzystać ten potencjał i zaproponować tutejszym aktorom grę w czymś odnoszącym się do lokalnej tradycji, w czym tak dobrze się czują. 

Wiesław Hołdys – reżyser teatralny, teatrolog, założyciel i szef krakowskiego Teatru Mumerus. Pochodzi z Cieszyna, gdzie ukończył Liceum Ogólnokształcące im. A. Osuchowskiego. Absolwent teatrologii na Uniwersytecie Jagiellońskim (1984) oraz Wydziału Reżyserii Dramatu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie (1988). Zrealizował ponad 60 przedstawień, głównie w oparciu o autorskie scenariusze, które prezentowane były w kraju i zagranicą (między innymi w Austrii, Czechach, Danii, Francji, Niemczech, Portugalii, Rosji oraz na Ukrainie i Litwie). Laureat wielu nagród i wyróżnień – między innymi Ministra Kultury (za inscenizację klasyki), nagrody Województwa Małopolskiego w dziedzinie kultury “Ars Quaerendi” (w kategorii “Mistrz”) oraz Krakowskiej Nagrody Teatralnej im. Stanisława Wyspiańskiego. 

18 / 06 / 2019

Małgorzata Bryl-Sikorska

https://kempinsky.pl/blog-tdivadlo.cz/article/150?fbclid=IwAR1SzCy9cUX-xQemiC0WFppN6zX4LK4HjhooFmchSXK5iIi7kJfDSWutP0M


#Teatr