Głupio i pretensjonalnie w TŚ

Głupio i pretensjonalnie w Teatrze Śląskim – Najnowsza premiera samozwańczego reżysera Roberta Talarczyka obnaża jego nieprzygotowanie do zawodu.

Do tego, że powstańcy śląscy, którzy przelewali swoją krew za to, żeby Katowicki Stadttheater stał się Teatrem Polskim, gdzie rozbrzmiewać by mogło słowo polskie, przewracają się w grobie, kiedy leczący swoje kompleksy tożsamościowe, antypolski “dyrektor” Teatru Śląskiego, Robert Talarczyk, obrzyguje nas po raz kolejny Śląskiem, zdążyliśmy się już niestety przyzwyczaić, ale tym razem na domiar wszystkiego jest jeszcze głupio i pretensjonalnie.

 

 

 

Głupio i pretensjonalnie w Teatrze Śląskim

 

 

 

 

Głupio i pretensjonalnie w Teatrze Śląskim

Twardoch na scenie

„Pokora” Szczepana Twardocha w reż. Roberta Talarczyka w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.

 

Są w katowickiej inscenizacji „Pokory” Szczepana Twardocha dwie sceny naprawdę interesujące. Poza tym jest dużo słabego teatru w efektownej scenografii, z obowiązkową bryłą węgla pod sufitem.

 

W pierwszej z tych scen, gdy rodzice postanawiają wysłać wystraszonego Aloisa (Henryk Simon) do szkoły, decydują się losy głównego bohatera. W jednej z ostatnich, blisko finału, matka Aloisa i stary Pokora, grani przez Agnieszkę Radzikowską i Dariusza Chojnackiego, wspominają własną młodość i straconą szansę na lepsze życie. Obie te sceny, choć pomijają wiele ważnych wątków powieści, mówią coś istotnego o motywacjach głównego bohatera, klasowym uwikłaniu i ponurym fatalizmie powtarzającego się losu.

 

Reszta, czyli burzliwy początek XX wieku, tak sugestywnie odmalowany w powieści, na scenie sprowadza się do kilku zbiorowych scen bijatyki i musztry. Akcji scenicznej jest niewiele, zastępują ją monologi, w których postaci referują publiczności przebieg wydarzeń. Jeszcze gorzej jest, kiedy ma być nowocześnie i prowokacyjnie, a wychodzi głupio i pretensjonalnie – jak w scenie z queerowego Berlina, czy też „interakcji” z aktorami udającymi widzów.

 

I niewiele zmienia piękna dekoracja, jak z Klimta, na tle której przemazuje się Agnes – sprawczyni upadku głównego bohatera, w wykonaniu Aleksandry Przybył, pozbawiona niestety wyrazu i charakteru.

 

https://e-teatr.pl/twardoch-na-scenie-15103?fbclid=IwAR0F9Gpu3HKISSgVD2NgXvApLXD0Y82XRri_HCqz7JN_Jv7j8shc4RKKaCY


#TeatrŚląski