ESK – siedem zarzutów
ESK – siedem zarzutów, to tekst, który przeczytałem na ścianie Facebooka u Wiesława Bełza. To moim zdaniem znakomite podsumowanie Europeiskiej Stolicy Kultury 2016 we Wrocławiu. Bardzo smutne, bardzo prawdziwe i bardzo polskie.
SIEDEM ZARZUTÓW WOBEC ESK …i memento:
(wg. Rolanda Zarzyckiego, współautora zwycięskiej aplikacji Wrocławia do konkursu Europejska Stolica Kultury 2016)
1. Programowi ESK brakuje wizji – jest to chaotyczny zlepek wszystkiego.
2. Biuro Festiwalowe nie wnosi niemal żadnej jakości dodanej do funkcjonowania kultury we Wrocławiu. Z metką ESK realizowane są projekty i tak już realizowane od lat.
3. ESK 2016 nie ma umocowania społecznego! Większość mieszkańców o projekcie wie niewiele, nie jest nim zainteresowana, czasem wręcz nastawiona negatywnie.
4. ESK nie ma poparcia w środowisku kulturalno-artystycznym, podzielonych na beneficjentów i defaworyzowane “sierotki”.
5. W równej mierze nie ma poparcia w środowiskach biznesowych! W przedsięwzięcie (poza państwowym KGHM) nie zaangażowała się żadna istotna firma.
6. Dwa filary rozumienia kultury, na których opierała się wrocławska aplikacja – szerokie zaangażowanie obywateli oraz edukacja kulturalna – zostały sprowadzone na absolutny margines.
7. Koszt festiwalu jest ogromny – wynosi ok. 300 mln zł (powiększy to i tak już duże zadłużenie Wrocławia). Część budżetu przeznaczona na projekty obywatelskie, to przysłowiowe “końcówki”.
*** Memento! Problemem nie jest wpompowanie w kulturę setek milionów złotych, ale ich sensowne zagospodarowanie. Długofalowym celem takiego projektu powinna być edukacja i aktywizacja kulturalna obywateli, nie budowa splendoru władzy i nakręcanie lokalnych animozji.
/oprac. WB/
https://www.facebook.com/wieslaw.belz/posts/10203845651981344
#ESK