Dramaturgia szybko umiera

Dramaturgia szybko umiera – Niezwykle trafna diagnoza polskiego teatru, który cierpi na plagę dyrektorów kompletnie pozbawionych kompetencji.

Polski teatr od lat pogrąża się w jałowych eksperymentach a samorządy masowo oddają sceny ludziom, którzy zamiast wystawianiem sztuk zajmują się manifestowaniem poglądów.
Dramaturgia szybko umiera.

 

Przytaczam fragment felietonu, który znakomicie opisuje chorobę toczącą teatr polski.

 

 

 

Dramaturgia szybko umiera

 

 

 

 

Dramaturgia szybko umiera

Teatr i nowoczesność
Polski teatr od lat pogrąża się w jałowych eksperymentach. Pisze Mariusz Cieślik w felietonie dla „Rzeczpospolitej”.

 

Samorządy masowo oddają sceny ludziom, którzy zamiast wystawianiem sztuk zajmują się manifestowaniem poglądów. Dramaturgia szybko umiera, bo najlepsi nawet autorzy nie są w stanie wystawić swoich tekstów. Dyrektorzy i reżyserzy uważają po prostu, że lepiej dopisywać klasykom. Rewolucja trwa. A co będzie, kiedy już się dokona? Niczego nie będzie – jak mówi klasyk. Wciąż jest jednak nadzieja na przyszłość, a mówię to po spędzeniu dwóch wieczorów w teatrze.

 

Ten pierwszy był szczególnie krzepiący. Oto młodzi adepci, licealiści z lubelskiego Teatru Panopticum, pokazali w Warszawie swoją inscenizację „Horroru licealnego” Piotra Zaremby. Z powieści, zgodnie z tytułem należącej do literatury grozy, wybrali wątek teatru w teatrze. Oto uczniowie katolickiej szkoły wystawiają, trochę wbrew własnej dyrekcji (Księdzodyr, czyli ksiądz dyrektor), molierowskiego „Świętoszka”. W trakcie pracy nad sztuką dochodzi do konfliktu, który wymyka się spod kontroli. A rozsadnikiem negatywnych emocji jest zaburzona młoda aktorka, odrzucana przez całą grupę.

 

Zawsze z zainteresowaniem, by nie powiedzieć entuzjazmem, obserwuję teatry szkolne. To z nich wywodzi się przecież pokaźna grupa wybitnych artystów, którzy grają na najlepszych scenach kraju. Takie osiągnięcia ma też, prowadzone od prawie 30 lat przez Mieczysława Wojtasa, Panopticum. Ich przedstawienia są profesjonalnie przygotowane i nieźle zagrane. Dotyczy to również „Horroru licealnego”. Najciekawsze w tym spektaklu jest jednak przesłanie dotyczące samej natury teatru. Oto młodzi aktorzy bardzo przekonująco wyśmiewają „nowoczesność”. Tę, która miałaby się objawiać np. wprowadzeniem do tekstu Moliera wątków feministycznych, transgenderowych czy antyprzemocowych. Albo np. dopisaniem piosenek. To najmocniejsza strona spektaklu Panopticum, że właśnie młodzi ludzie bronią istoty teatru przed ideologami…..

 

Cały artykuł:

https://e-teatr.pl/teatr-i-nowoczesnosc-26579


#Teatr