DOBRY WOJAK KEMPINSKY RATUJE SZWEDZKĄ ARMIĘ!

DOBRY WOJAK KEMPINSKY RATUJE SZWEDZKĄ ARMIĘ!

 

Ostatnim razem dowiedzieliśmy się, jak szeregowy Kempinsky szybko swoim ostrym jak brzytwa zmysłem obserwacyjnym dostrzegł nieszczelności w systemie dowodzenia Armii Szwedzkiej i postanowił zwrócić na to uwagę przełożonych, żeby w obliczu jakichś zagrożeń, jak np. stan  wojenny, armię totalnie nie sparaliżowało.

 

Kiedy, więc, wasz oddany sługa, szeregowy Grzegorz K. zdał sobie sprawę, że batalionowy lekarz przyjmuje dopiero o godzinie dwunastej w południe i że jeśli poborowy chce zameldować się chorym na własne żądanie, procedury postępowania, zabraniają zmusić go  do służby, przed poprzedzającymi  oględzinami lekarskimi (wszystko oczywiście w myśl, najlepiej pojętego interesu poborowego, bo co by się stało, jeśli dowódca wydał mu rozkaz uczestniczenia w ćwiczeniach, a potem okazałoby się, że poborowy zszedł na zawał serca?!), zrozumiał, że oto przed nim 8otwiera się furtka, do poszerzenia swojej wiedzy o społeczeństwie, zamiast także pożytecznego, ale w jego mniemaniu odrobinę nieestetycznego i uciążliwego, czołgania się w błocie.

 

Izba przyjęć batalionu, była bowiem bogato zaopatrzona, we wszystkie gazety lokalne i ogólnokrajowe. Poza tym zadbano także o wygodę oczekujących i wstawiono tam całkiem wygodne sofy i automat z kawą.

 

Dlatego też, każdego ranka poborowy Kempinsky z uśmiechem na ustach, gnał ile sił w nogach, zaraz po pobudce o 5 rano do swojego dowódcy kompanii, żeby poinformować go, że pomimo wczorajszego stwierdzenia przez doktora, że Kempinsky’emu nic nie dolega, Kempinsky jednak czuje się bardzo słabo i chciałby się zwolnić z dzisiejszych zajęć.

 

010zsrr_flagaod1923_smallPo czym zupełnie nie rozumiejąc dlaczego twarz kapitana czerwienieje, jak flaga ZSSR i poważnie obawiając się o jego zdrowie (raz nawet zaproponował kapitanowi, że mogą przecież udać się do lekarza razem, co niestety z niewiadomych przyczyn tylko podniosło ciśnienie dowódcy), na jego ryk „Won, do lekarza!” Kempinsky w podskokach oddalał się do izby przyjęć, gdzie spędzał całe przedpołudnie dosypiając niedobór snu na sofach, (bo jak wiadomo student reżyserii Kempinsky nie uznawał wczesnego wstawiania). Potem jednak spędzał resztę czasu do przybycia lekarza na sumiennej lekturze gazet, żeby być a jour w sprawach politycznych i ekonomicznych Królestwa Szwecji i świata.

 

CDN


#GrzegorzKempinsky #Szwejk #StanWojenny #ZSSR #Symulowanie