Cepelia teatralna
Cepelia teatralna to poczynania pewnego regionalnego teatru, które kojarzą mi się jednoznacznie i irytująco z reklamą Wirtualnej Polski z tym, że w wykonaniu tego teatru wszystko musi być powiązane (często w bardzo naciągany sposób) z regionem, w którym ten teatr się znajduje.
Cenię i szanuję tożsamość regionalną – nieważne, czy ona jest kaszubska, śląska, góralska, czy jakakolwiek inna. Jest to część naszych korzeni zarówno społecznych, jak i kulturowych.
Ale kiedy próbuje się z tego robić naciąganą wartość w największym teatrze w regionie, który jako wojewódzki powinien mieć aspiracje o wiele szersze i głębiej sięgające, niż jedynie przypodobywanie się jednej grupie społecznej tego województwa, robi się z tego teatr groteskowo etniczny i z ogólnoeuropieskiego teatru, jakim powinien być, robi się z niego po prostu cepelia.
W multikulturalnym świecie w jakim żyjemy, gdzie wymieszanie różnych grup etnicznych, społecznych, a nawet narodowościowych postępuje coraz szybciej – teatr, który zajmuje się wyłącznie tożsamością i tradycją jednej z tych grup sam siebie spycha na głęboki margines teatralnej mapy polski, a widzowie którzy z tą grupą narodowościową nie mają nic wspólnego, niedługo będą się czuli, jakby chodzili do skansenu, albo do zoo.
Oprócz tego, że takie postępowanie i taki dobór repertuarowy, jest niesprawiedliwy i głęboko krzywdzący, dla innych grup społecznych danego regionu, który jak wszystkie inne w Polsce już dawno przestał być jednolity, a losy jego mieszkańców są poplątane i wymieszane dokładnie tak samo, jak historia Polski, to taka cepelia teatralna jest moim zdaniem całkowicie niezgodna z misyjnością teatru publicznego, który utrzymywany jest z pieniędzy WSZYSTKICH podatników, a nie tylko jednej jego grupy, więc tak samo powinien ów teatr być kierowany do WSZYSTKICH.
Taka cepelia jest z jednej strony zabójcza dla przyszłości i rozwoju takiego teatru, który ciągle grzebie w przeszłości i nie nawiązuje ani do teraźniejszości, ani przyszłości, a z drugiej strony przypomina mi politykę apartheidu, w której jeśli nie jesteś z odpowiedniej gruby etnicznej, to nie masz czego w tym teatrze szukać.
Taka cepelia teatralna wyklucza nie tylko ludzi, którzy nie mają “odpowiedniego koloru skóry”, ale także wyklucza ten teatr sam siebie z ogólnopolskiego życia teatralnego, bo widza w Warszawie niekoniecznie muszą interesować problemy wydobycia węgla na Śląsku, łowienia ryb w Szwajcarii Kaszubskiej, albo ważenia oscypka w Zakopanem, a w wyniku częstego szukania na siłę powiązań z regionem może nie daj Boże poskutkować tym, że Szekspir okaże się tak naprawdę być Ślązakiem, Strindberg Kaszubem, a Sofokles Góralem.
Amen
Cepelia (CPLiA)
Cepelia – akronim nazwy Centrala Przemysłu Ludowego i Artystycznego (CPLiA), nieistniejącego już centralnego związku spółdzielnirękodzieła ludowego, który prowadził placówki handlowe zajmujące się zbytem towarów produkowanych w zrzeszonych spółdzielniach, wykonywanych bądź inspirowanych twórczością polskich artystów ludowych.
Istniała w latach 1949–1990. W związku z transformacją gospodarczą zostało przeprowadzone wobec niej postępowanie upadłościowe.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cepelia_%28CPLiA%29#Zobacz_te.C5.BC
___________________________________________________________________
#teatr
Myślę, że wyżej opisane działania, mogą mieć też inne niekorzystne skutki. A mianowicie, ta “tożsamość regionalna” może się przejeść nawet osobom z dziada – pradziada zamieszkujących dany region (nie mówię tu o fanatykach, bo to opcja bardzo niebezpieczna, często nie mająca nic wspólnego z… regionalnym patriotyzmem) i niezwykle z tym regionem związanych.
Użyjmy bardziej przyziemnego przykładu:
mogę kochać jeść ziemniaczki, obojętnie w jakiej formie, ale jeśli ktoś będzie mi je wpychał przez kilka godzin bez przerwy (pomijam fakt, że po kilku godzinach będą już zimne), to się porzygam, serdecznie je znienawidzę i nie będę chciała mieć z nimi nic wspólnego przez długi okres czasu, a już na pewno nie będę miała ochoty ich jeść.
Trochę bardziej niebezpieczne jest porównanie tego do kotów. Jeden kot w domu jest kochanym pupilem, dwa ewentualnie mogą być… Ale już trzy, cztery i czterdzieści, to stanowczo za dużo i same z nimi problemy (o wydatkach nie wspomnę).
dokładnie!