Bez Babci nic nie będzie już takie jak kiedyś
Bez Babci nic nie będzie już takie jak kiedyś – to następny odcinek znakomitej książki Anny Rychter, Trener Duszy o życiu codziennym we współczesnej Polsce.
Bez Babci nic nie będzie już takie jak kiedyś
Jesienna do końca życia nie zapomni tego zimowego wieczoru.
Wiezie w termosie herbatę z cytryną, bo ta szpitalna jest taka niedobra. Nic nie przeczuwa, chociaż od urodzenia jest uczuciowo najmocniej związana z Babcią. Ukochana wnuczka.
Wchodzi do szpitalnej sali. Łóżko pod ścianą jest puste… Błądzi szalonym wzrokiem po łóżkach obok – nigdzie nie ma Babci.
-Czy jest na badaniach? – z nadzieją w głosie pyta staruszkę z łóżka pod oknem.
-Nie, zmarła dziś w obiad, niedawno zabrali stąd jej ciało… Wiem, dziecko, kochałaś ją…
Jesienna wypada na korytarz.
„Dlaczego nic mi nie powiedziała, że chce umrzeć, nie ostrzegła mnie, nie pożegnała się… jak teraz będę bez niej żyć?”
Osunęła się na podłogę obok drzwi do babcinej sali.
Dyżurna pielęgniarka zrozumiała wszystko bez słów. Zapytała czy ma podać jej tabletkę uspokajającą. Jesienna odmówiła. Starała się zawsze brać wszystko „na odkryte nerwy”.
-Niech pani poczeka, tu są rzeczy po Babci – pielęgniarka przyniosła z dyżurki bladoniebieski, plastikowy worek – A tu jest obrączka, zdjęliśmy ją kiedy jeszcze było można. Proszę podpisać kwity odbioru tych rzeczy – podsunęła Jesiennej długopis i papier.
– O, tu, niżej i jeszcze tutaj, dziękuję. Kto zajmie się pochówkiem? Ciało jest w kostnicy, to ten budynek z tyłu szpitala – pielęgniarka skrupulatnie wypełniała codzienne obowiązki.
-Muszę pojechać do domu, powiedzieć wszystkim… – dla Jesiennej to był koniec świata.
Nie pamięta jak znalazła się przed szpitalem. Wsiadła do pierwszej z brzegu taksówki stojącej na postoju. Coś stuknęło dźwięcznie przy drzwiach auta, jakby drgnęło serce małego dzwonu.
– Dokąd jedziemy? – taksówkarz był rzeczowy do bólu.
– Do domu…
– Czyli?
– Nie wiem, nie mam już domu. Właśnie zmarła najbliższa mi osoba..
– Przykro mi, więc dokąd jedziemy?
– Sienkiewicza 30. Nie, nie, tam przecież nie ma nikogo…
– Więc?
– Sosnowa 11, ten pierwszy blok przy wjeździe na osiedle PRL…
– Wiem, wiem.
Taksówkarz wyłączył radio. To był sałaciarz starej daty, więc doskonale czuł jak się ma zachować w takiej chwili.
Płatki śniegu krążyły wokół szyb samochodu, ludzie nieśli choinki, robili przedświąteczne zakupy, cieszyli się, że będzie Wigilia, opłatek, święta.
Ale bez Babci nic nie będzie już takie jak kiedyś.
Taksówka zajechała przed blok. Jesienna zaczęła szukać portfela w torebce i dopiero teraz zauważyła, że w zmarzniętej ręce trzyma wąską, złotą obrączkę po Babci. Jakie to dziwne – odszedł człowiek, a ten przedmiot pozostał po nim tu, na Ziemi.
Gdyby ten kawałek metalu umiał mówić! Ileż by opowiedział!
Pięćdziesiąt pięć lat małżeństwa z Dziadkiem, sanacja, narodziny dzieci, wojny, wysiedlenia, naloty, strach, bieda, bandy UPA, śmierć dziecka, choroby, radości, rozpacze, wnuki, prawnuki, śluby, rozwody, pierwszy telewizor, picie, trzeźwienie, wypadki, operacje, kłótnie, kompromisy, rok 56, 68, 70 i 80, Jan Paweł II, stan wojenny, jedzenie na kartki, demokracja, wolność, życie, śmierć.
I wszystko z tą obrączką.
Nigdy jej nie zdejmowała, nie zmieniała, nie gubiła, chociaż z tą drugą, do pary było różnie…..
C.D.N.
strona, gdzie można kupić całą książkę:
https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=trener_duszy,druk
#trenerduszy #zyciecoedziennewpolsce